Od II wojny światowej w waplewskiej świątyni organy milczały. Gdy zagrano na nich kilkanaście dni temu, wierni bardzo się wzruszyli.
Ks. Janusz Koniec zainicjował prace nad restauracją
zdjęcia ks. Piotr Sroga /GN
Wparafii św. Stanisława Biskupa w Waplewie po wielu latach starań oddano do użytku odnowione organy. Zostały one zbudowane przez organmistrza z Królewca Johana Scherweita w roku 1842. Jest to jeden z niewielu instrumentów tego organmistrza, gdyż większość ze zbudowanych przez niego organów zamieniono z czasem na pneumatyczne. Waplewski instrument na początku posiadał klawiaturę manualną i 8 głosów. W roku 1872 parafia podjęła decyzję powiększenia go i dodania dwóch głosów oraz klawiatury pedałowej.
Po pięć złotych
Przed uroczystą Mszą św. Maciej Sternicki, zastępca dyrektora olsztyńskiej filharmonii, wykonał kilka utworów na odrestaurowanych organach. W kościele zgromadziło się wielu parafian, księży i przedstawicieli władz samorządowych. Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił ks. kan. Stanisław Pietkiewicz. Podczas liturgii zaśpiewał Olsztynecki Chór Kameralny. – W czasie wojny lub zaraz po wojnie instrument został zniszczony. To był kościół dojazdowy i ksiądz przyjeżdżał tu katechizować. Dzieci czekały w świątyni. Możliwe, że w czasie oczekiwania majstrowały przy organach. Jednak nie wiemy, kto zdewastował instrument. Wiele elementów było powyłamywanych, poniszczonych. Dodatkowo było to siedlisko kurzu i brudu – mówi ks. Janusz Koniec. Przez wiele lat trwały prace porządkujące wnętrze kościoła i gdy się zakończyły, trzeba było podjąć decyzję, co zrobić z organami. Jedni byli za tym, aby je odnowić. Inni mówili, że przecież nie ma organisty i nie są potrzebne. – Zaproponowałem: Ile kto może wpłacić na ten cel, niech się zadeklaruje. Dwa złote, pięć złotych – każda suma jest dobra. Najczęściej wierni wpłacali 5 i 10 złotych miesięcznie. W pierwszym roku byli także chętni, którzy zbierali te pieniądze i wpłynęło wtedy ponad 20 tys. Potem wpłacano mniej. Pomogły także osoby, które mają domki letniskowe na terenie naszej parafii. Wielu z nich składało latem ofiary na ten cel – wspomina ks. Koniec. Renowacji pojęła się firma A. Nawrot z Wronek koło Poznania. Sukcesywnie odnawiano poszczególne elementy instrumentu. Wszystko trwało 3 lata. Firma specjalizuje się w budowie i renowacji tego typu instrumentów. Na podstawie fragmentów odtworzono całość. Ostateczny koszt wyniósł 140 tys. zł. Trzeba pamiętać, że parafia nie jest duża, a żadnego dofinansowania z zewnątrz nie było. Obecnie instrument może służyć do oprawy liturgii i wykonywania kameralnych koncertów.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.