Święto Niepodległości. Kiedy w 1900 r. Władysław Bełza pisał we Lwowie „Katechizm polskiego dziecka”, może się domyślał, że jego słowa na galicyjskiej wsi mogły być co najwyżej pobożnym życzeniem.
30 października pod szkołą w Żmiącej poświęcono kapliczkę MB Fatimskiej, żeby czuwała nad dziećmi, które tu się uczą. W uroczystości i modlitwie różańcowej wzięli udział najmłodsi i najstarsi mieszkańcy wsi
zdjęcia Grzegorz Brożek /GN
Apisał wtedy tak: „Kto ty jesteś? Polak mały. Jaki znak twój? Orzeł biały” i dalej słowa te same, które znamy ze szkoły. Tyle że 150 lat temu Polakiem, poza reprezentantami najwyższych warstw społecznych, czuł się mało kto.
Wiara i patriotyzm
W 2012 roku ukazała się książka dr. Michała Łuczewskiego „Odwieczny naród. Polak-katolik w Żmiącej”. Na ponad 600 stronach naukowego studium autor pokazuje, jak kształtowała się świadomość narodowa mieszkańców niewielkiej wsi. Żmiąca leży 60 km od Tarnowa, nieco z boku drogi z Łososiny Górnej w kierunku Limanowej. Notabene jest socjologicznie najlepiej przebadaną wsią na świecie, bo w ciągu nieco ponad 100 lat doczekała się 3 wielkich monografii (1903 – Bujak, 1953 – Wierzbicki, 2012 – Łuczewski). Jednym z ważniejszych spostrzeżeń najnowszej publikacji jest to, że bardzo wyraźny udział w tym, iż chłopi ze Żmiącej poczuli się Polakami (bo nie zawsze tak było), była działalność Kościoła. Zatem obśmiewana dziś na salonach zbitka „Polak-katolik” ma bardzo sensowne i logiczne wyjaśnienie.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.