Mona Lisa do Florencji?

PAP

publikacja 26.10.2013 11:23

Po ponad dwóch latach bezskutecznych starań i mimo wyraźnej odmowy ze strony Luwru działający we Florencji komitet obywatelski wznawia swą działalność apelując o wypożyczenie "Mony Lisy" Leonarda da Vinci i wystawienia arcydzieła w tym włoskim mieście.

Mona Lisa do Florencji? Czy arcydzieło Leonarda da Vinci opuści Luwr?

Komitet założono w 2011 roku z poparciem niektórych historyków sztuki. Za cel jego działacze postawili sobie doprowadzenie do wystawienia słynnego obrazu we Florencji w 2013 roku.

W ten sposób chciano uczcić setną rocznicę odnalezienia portretu po tym, gdy został skradziony z Luwru przez Włocha. Zatrzymano go w 1913 roku w chwili, gdy sprzedawał dzieło florenckiemu kolekcjonerowi. Portret został wtedy na krótko wystawiony we florenckiej Galerii Uffizi, a potem wrócił do Luwru.

Już wiadomo, że nie ma mowy o tym, aby cel komitetu został osiągnięty w tym roku.

Petycję do dyrekcji paryskiego muzeum podpisało we Włoszech 150 tysięcy osób. Szybko jednak kierownictwo Luwru odpowiedziało, że podróż liczącego ponad 500 lat obrazu do Florencji jest wykluczona, gdyż jest on zbyt delikatny i mógłby ulec zniszczeniu.

Szef komitetu Silvano Vinceti jest jednocześnie inspiratorem trwających od kilku lat we Florencji poszukiwań grobu Lisy Gherardini Del Giocondo, którą według niektórych historyków namalował genialny artysta.

Vinceti jest przekonany, że zarówno dyrekcja Galerii Uffizi, jak i strona francuska nie mogą nie wziąć pod uwagę tak masowo popartego apelu. Dlatego oczekuje zaangażowania w tę akcję resortu kultury w Paryżu i zarzuca mu lekceważenie kierowanych do niego próśb.

Vinceti uważa ponadto, że nic nie stałoby się obrazowi, gdyby opuścił Luwr kolejny raz, po podróżach do USA, Japonii i Rosji w latach 60. i 70. ubiegłego wieku.

Komitet nie zraża się odmowami i brakiem gotowości współpracy ze strony francuskiego ministerstwa i powtarza, że chciałby wypożyczyć Monę Lisę (Giocondę) na miesiąc. Zapowiada obecnie nasilenie inicjatyw i akcji pod tym hasłem oraz wznowienie zbiórki podpisów pod petycją.

"Nie wykluczam nawet przykucia się łańcuchem przed siedzibą ministerstwa kultury Francji" - ogłosił szef komitetu.