Jakoś było, jest i będzie

Joanna Juroszek

Naszymi prośbami nie racz gardzić w potrzebach naszych.

Jakoś  było, jest i będzie

Człowiek pobożnie składał ręce i z mniejszą niż większą, świadomością, zanosił modlitwy do Matki Bożej. Dopiero po paru dobrych latach doszło do niego, że w oryginale „Pod Twoją obronę”, to zdanie ma trochę inny szyk.

Biedna Maryja pod taką presją służyła tyle lat! A co by było jakby pogardziła?

A tak całkiem poważnie, i w „nie racz gardzić”, i w „racz nie gardzić”, chodzi o jedno, chodzi o: „wysłuchaj”.  Pierwsze przedstawione w wersji hard, drugie – w light.

Właśnie po to jest Maryja. By słuchać. By nie gardzić. By być Matką. By znać potrzeby swoich dzieci.

Dokładnie tydzień temu byłam w Pompejach. Wiedziałam po co tam jadę: chciałam pomodlić się, pozdrowić i pomęczyć Maryję w szczególnie wybranym przez Nią miejscu, gdzie czczona jest jako Królowa Różańca Świętego.

To właśnie tam zrodził się kult nowenny pompejańskiej – nowenny nie do odparcia, o której pisała niedawno w „Gościu” Ewa Czaczkowska.

Jakoś było na początku, teraz zawsze i na wieki wieków. Amen” –  po wezwaniu „Chwała Ojcu”,  śpiewa część wiernych w moim parafialnym kościele.

 Jakoś  było, jest i będzie. Mama wie co zrobić, by było najlepiej…