Wystawa prac ks. Andrzeja Gruszki

s. Ewa Pyzik

publikacja 22.10.2013 12:10

Ta przygoda zaczęła się niedawno od lektury „Pasji życia” Irvinga Stone’a i kredek Bambino za kilka złotych”.

Wystawa prac ks. Andrzeja Gruszki

Tak o swojej twórczości mówił, z charakterystyczną dla siebie prostotą, Ks. Andrzej Gruszka, proboszcz z parafii św. Józefa  w Rybniku - Kłokocinie podczas wernisażu, który odbył się 18 października br. w Miejski Domu Kultury w Łaziskach Górnych. Zgromadził on bardzo liczne grono przyjaciół, znajomych, amatorów i profesjonalistów, dla których ważny jest przekaż twórczości tego niezwykłego człowieka. Niektórzy mogli rozpoznać swoje twarze widziane oczami artysty, dostrzec w nich głębię i rys, który im samym umyka niekiedy. Na jednym z wcześniejszych wernisaży artystka, pani Małgorzaty Lazarek powiedziała, iż niebywałe jest to, że ksiądz jako amator wszystkie techniczne przeszkody pokonuje samodzielnie, nie mając profesjonalnego przygotowania jest absolutnym samorodkiem, osobą, którą Opatrzność hojnie obdarowała. Tworzy z serca i robi to świetnie.

Październikową prezentację obrazów poprzedziła recytacja kilku wierszy Ks. Andrzeja z jego nowego, przygotowywanego do druku tomiku „Wędrujący baran”. To poezja właśnie pozwala przeczuć najważniejszą myśl tej wystawy.

W wierszu „Autoportret” czytamy:

w kolorze nocy
zamaczałem swoją myśl
by namalować autoportret
płaczącego chłopczyka
dziesięciolatka
w krótkich spodenkach z szelkami
umarł jego tata
ukochanemu psu
ktoś – niedobry wybił lewe oko
ktoś inny
po szkole czatował na niego
z kamieniem w ręku
wtedy najmocniej się bał
do dzisiaj wspomina tę chwilę
wtedy myślał
że jest tchórzem

dzisiaj
cieszy się życiem

Być może przekaz tej twórczości streszcza się w słowie „pomimo”.  Cieszę się życiem, pomimo cierpienia, które jest w nim obecne. Cieszę się, jako dojrzały mężczyzna, który z odwagą stawia czoła codzienności.
Oglądając wystawę można dostrzec komplementarność obu języków – malarskiego i poetyckiego,  wzajemnie się przenikają i tłumaczą.
Oglądając wystawę, można poszukać własnej odpowiedzi na pytanie o najgłębszy sens tego, czego doświadczamy. Ona prowokuje! Warto ją obejrzeć.