By żyć pełnią życia

Gość Lubelski 42/2013

publikacja 17.10.2013 00:15

Z ks. Józefem Hałabisem z parafii św. Maksymiliana Kolbego w Lublinie o poszukiwaniu Boga w dzisiejszym świecie i nowych formach ewangelizowania rozmawia Justyna Jarosińska.

 – Ludzie zaczynają rozumieć, że jeśli pójdą za słowami: „Róbta, co chceta”, to mogą marnie skończyć – mówi ks. Józef Hałabis – Ludzie zaczynają rozumieć, że jeśli pójdą za słowami: „Róbta, co chceta”, to mogą marnie skończyć – mówi ks. Józef Hałabis
Justyna Jarosińska /GN

Justyna Jarosińska: Zorganizowaliście w parafii seminarium odnowy wiary (SOW), na które proboszcz zaprosił indywidualnie każdego parafianina. Co to takiego?

Ks. Józef Hałabis: Ks. proboszcz Marek Sapryga napisał list-zaproszenie i około 3,5 tys. jego egzemplarzy wspólnota Przyjaciół Oblubieńca rozniosła do rodzin w parafii. Seminarium to forma rekolekcji, poprzez którą Bóg pobudza wielu ludzi do żywej wiary, do otwartości na działanie Ducha Świętego i znalezienia swojego miejsca w parafii. Prosta, a jednocześnie dynamiczna forma przekazu, która poprowadzi bezpośrednio do osobistego doświadczenia. SOW pomaga w dojrzałym, zdecydowanym i osobistym zwróceniu się ku Jezusowi Chrystusowi oraz przyjęciu osoby Ducha Świętego, Jego obecności i mocy. To forma nowej ewangelizacji.

Jak wygląda takie seminarium?

SOW trwa 10 tygodni i opiera się na cotygodniowym spotkaniu w kościele. Obejmuje modlitwę i konferencję, oparte na programie podstawowych praw życia duchowego i głęboko zakorzenione w tekstach Pisma Świętego. Ponadto są spotkania z animatorem w małej grupie dzielenia i codzienna modlitwa osobista, podczas której są rozważane zaproponowane fragmenty Pisma Świętego.

Skąd wzięła się potrzeba poszukiwania form nowej ewangelizacji?

Wcześniej Kościół dawał pomoce do osiągnięcia zbawienia. Najczęściej były to katecheza i sakramenty. Ale przyszły czasy, kiedy wzmógł się grzech i jednocześnie rozlała się łaska. Powstanie szkół nowej ewangelizacji widzę jako tę łaskę. Teraz obserwuje się jarmark pogańskiego stylu mówienia, ośmieszania, wypierania wiary. Jednak ludzie zaczynają powoli rozumieć, że jeśli pójdą za słowami: „róbta, co chceta”, mogą marnie skończyć. Szukają więc miejsc, które wskażą im, jak powinni żyć. Szkoły nowej ewangelizacji to skuteczny sposób dotarcia z Dobrą Nowiną na obrzeża naszych parafii, miast.

Czym się różnią metody głoszenia Boga w szkołach nowej ewangelizacji od tradycyjnych?

Jezus Chrystus powiedział w Ewangelii: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu...” (Mk 16,15). Najważniejszym celem SNE jest, by każdy katolik potrafił przekazywać słowo Boże jak najprościej i popierać je własnym doświadczeniem nawrócenia i zbawienia. Ewangelizacja jest więc koniecznym działaniem służącym odnowie Kościoła. Ewangelizatorzy próbują dotrzeć do współczesnego człowieka za pomocą: kerygmatu, muzyki, tańca, wieczorów uwielbienia, pantomimy, świadectwa i ewangelizacji ulicznej. Potrzebny jest nowy język mówienia o Bogu, bo trzeba trafić do współczesnych młodych ludzi.

Kiedy Ksiądz zaangażował się w nową ewangelizację?

Już będąc w seminarium duchownym, poszukiwałem czegoś więcej. Na I roku pojechałem na rekolekcje ignacjańskie, po to, by poznać fundament chrześcijańskiego życia. Na IV roku doświadczyłem seminarium odnowy wiary. Uczestniczyłem wówczas we wszystkich 10 spotkaniach i było to dla mnie doświadczenie przełomowe. Był rok 1994. Spotkałem Boga osobiście i zapalił się we mnie ogień, który płonie do dziś.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.