Przyklepywanie grzechu

Franciszek Kucharczak


|

GN 42/2013

publikacja 17.10.2013 00:15

Nie jest miłosierdziem ułatwianie drogi temu, kto idzie w złym kierunku.

Przyklepywanie grzechu rysunek franciszek kucharczak /gn

Gdyby Kościół wprowadzał to, czego życzą sobie duchowni renegaci i zakompleksieni świeccy, już by Kościoła nie było. Byłaby jakaś fundacja „Spełniamy życzenia”, ale raczej kiepsko by prosperowała. Jak pokazuje praktyka krajów Zachodu, ludzie prędzej przejdą tam na islam, niż pozostaną w tym, co postrzegają jako amebowatą organizację, która Jezusem się podpiera, ale Go nawet nie popiera. No bo co mają myśleć o takich, którzy w imieniu Kościoła gotowi są wyprzeć się nauki Chrystusa? Jeśli ktoś czuje głód prawdy, nie zechce trwać tam, gdzie zamiast prawdziwej Ewangelii głosi się jakieś zestawy nauk, dobranych tak, żeby służyły wygodzie grzeszenia. 


Dopiero co słyszeliśmy o kolejnym „przełomie w Kościele”, jakim miała być rzekoma zgoda diecezji Fryburg na udzielanie Komunii „rozwodnikom”. W istocie sam rozwód – choć katolik też nie powinien się na niego zgadzać – nie odcina od sakramentów. Chodzi więc o tych, którzy weszli w ponowny związek, a zatem popełnili cudzołóstwo. Proszę się nie obrażać – tak się to nazywa. Mówi to jasno sam Jezus. Bo gdy trwa małżeństwo sakramentalne, może je zakończyć tylko śmierć, a nie rozwód.


Gdy sprawa Fryburga wywołała ekscytację na pół globusa, okazało się oczywiście, że Kościół niczego takiego nie zaaprobował. 
No i czemu się dziwić? Po pierwsze ani żadna diecezja, ani nawet sam papież nie mają prawa wydawać zgody na świętokradztwo. A przyjmowanie Komunii w stanie grzechu jest świętokradztwem. Lepiej więc mówmy, zgodnie ze stanem faktycznym, o Komunii dla cudzołożników. Prawidłowo postawione pytanie będzie więc brzmiało: „Czy trwającym w cudzołóstwie wolno przyjmować Komunię?”. I odpowiedź na tak postawione pytanie również musi być prawidłowa: „Nie wolno”.

Tu nie chodzi o robienie przykrości ludziom, którzy popełnili błąd. Chodzi o to, żeby nie pogłębiali błędu, lecz z niego wyszli. Przez nawrócenie, a nie zagłaskiwanie grzechu. Wielu sądzi, że to już nie 
jest możliwe. Ale to kwestia zaufania Bogu, 
dla którego nie ma rzeczy niemożliwych.

Znamienny wpis na gosc.pl zamieściła czytelniczka w odpowiedzi na komentarz mężczyzny, który twierdził, że życie w związku niesakramentalnym nie zaszkodziło jego relacji z Bogiem. „Ja też przed laty żyłam na kocią łapę z kochankiem. Zostawiłam męża i wydawało mi się, że mam lepsze życie i wreszcie jestem szczęśliwa. Nawet ksiądz na spowiedzi mi związek »pobłogosławił« i powiedział, że widocznie taka moja droga i Pan Bóg się cieszy z tego, że się kochamy. Czyli co zrobił? – przyklepał mój grzech” – napisała. Aż kiedyś, pod wpływem lektury, uświadomiła sobie, co robi. „Pan tak mocno dotknął moje serce, że spadłam z konia jak św. Paweł. Natychmiast potrzebowałam księdza. (…) A Pan potrzebował tylko 4 miesiące, żeby mnie z tego bagna grzechu wyciągnąć… Ja Go tylko prosiłam, On załatwił resztę – zerwałam ten związek, wyprowadziłam się z tego domu, z tego miasta, zeszliśmy się z mężem i złączyliśmy naszą rodzinę”.

Przytoczyłem ten tekst, bo pokazuje, że dobro nie zawsze wiąże się z wygodą, ale zawsze z prawdą.


Jakie prześladowania?


Sejm wyraził solidarność z chrześcijanami prześladowanymi na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza w Egipcie i Syrii. Wydawałoby się, że takiej uchwale nie sprzeciwi się nikt. W naszym parlamencie zasiada jednak grupa posłów osobliwych. Do niedawna mówili o sobie Ruch Palikota, a teraz Twój Ruch. No i oni się sprzeciwili. Robert Biedroń, znany specjalista od stosunków międzynarodowych wszelkiego rodzaju, przejrzał raporty i nie zauważył w nich, że chrześcijanie są w Egipcie prześladowani. Wyszło mu za to, że są tam prześladowani… przedstawiciele mniejszości seksualnych. Biedroniowi zawsze chleb na myśli. Czy jakoś tak.

Selekcja słuszna


W Wielkiej Brytanii wolno zabijać ludzi ze względu na płeć. Prokuratura odstąpiła tam od ukarania dwóch lekarzy, którzy przeprowadzili aborcje, bo dzieci miały nie tę płeć, jakiej życzyli sobie rodzice. Do niedawna takie praktyki były karane, ale, jak wiadomo, cywilizacja „dojrzewa”. Prokuratura uznała, że jednak wolno przeprowadzać takie aborcje, bo… prawo tego nie zabrania. Teraz jednak powinni interweniować genderowcy. No bo skąd wiadomo, jaka jest płeć dziecka? Z wyglądu? Co za średniowiecze! Przecież człowiek może się określić płciowo, dopiero gdy dorośnie!

Łaska ludu


Janusz Świtaj, sparaliżowany mężczyzna, który w 2007 roku złożył do polskiego sądu wniosek o eutanazję, rozpoczął studia z psychologii na Uniwersytecie Śląskim. „Jestem żywym przykładem na to, że zawsze trzeba sobie stawiać cele i konsekwentnie dążyć do ich realizacji” – powiedział. Przypomnijmy, że 6 lat temu połowa badanych Polaków chciała, żeby był przykładem, ale nieżywym.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.