Rycerskie Totus Tuus

Mariusz Majewski

|

GN 42/2013

publikacja 17.10.2013 00:15

Nie noszą zbroi, tylko szkaplerze z maryjnym herbem. Zamiast mieczy mają różańce. Nazywają siebie braćmi. Grupują się w chorągwiach i komandoriach. To Rycerze Jana Pawła II, świecki zakon formujący mężczyzn.

Niosący flagę Marek Kajaniec z Lidzbarka Warmińskiego mówi, że w zakonie Rycerzy Jana Pawła II znalazł miejsce, gdzie wiarę może przeżywać po męsku Niosący flagę Marek Kajaniec z Lidzbarka Warmińskiego mówi, że w zakonie Rycerzy Jana Pawła II znalazł miejsce, gdzie wiarę może przeżywać po męsku
Jakub Szymczuk

Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Różańcowej. Konkatedra diecezji warszawsko-praskiej, sanktuarium Matki Bożej Zwycięskiej. Kilka minut po godzinie 18. Do głównych drzwi kościoła zbliża się asysta liturgiczna z abp. Henrykiem Hoserem. Rozpoczyna się Eucharystia. Procesję poprzedza niecodzienny orszak. Około 60 mężczyzn ubranych w czarne, przypominające duży szkaplerz peleryny z żółtym oblamowaniem i naszytym na piersiach herbem z literą „M”. Takie mucety to znak rozpoznawczy świeckiego zakonu Rycerzy Jana Pawła II. Katolickiego stowarzyszenia wiernych, które zaczyna działalność w czwartej diecezji w Polsce. Prowadzone są rozmowy dotyczące zakładania takich grup m.in. w Irlandii, Kanadzie, Szwecji czy we Włoszech.

Modlitwa i czyn

Z Krzysztofem Wąsowskim, generałem świeckiego zakonu Rycerzy Jana Pawła II, umawiamy się po spotkaniu w Collegium Iuridicum Uniwersytetu Warszawskiego. Mecenas Wąsowski, doktor prawa i wspólnik w jednej ze stołecznych kancelarii, opowiadał studentom m.in. o doświadczeniu płynącym z reprezentowania przed sądem Piotra Staruchowicza, słynnego „Starucha”, lidera kibiców Legii Warszawa. Generał Rycerzy Jana Pawła II to chyba najbardziej znany prawnik w szeregach grupy. Ale nie jedyny. Rycerze kilka razy dali o sobie znać, oferując właśnie pomoc prawną w sytuacji, gdy w grę wchodziły wartości, które sami mają na sztandarach. Na ich pomoc mogą liczyć i skutecznie z niej korzystają działacze pro life czy organizatorzy Przystanku Jezus odbywającego się w Kostrzynie nad Odrą. Walka w sądach w imię wartości i sprawiedliwości to rycerskie „operacje specjalne”. Normalnie prowadzą walkę w szarej codzienności. – Nasz zakon to nic innego jak program formacyjny dla mężczyzn, katolików świeckich. Struktura jest dla nas tylko narzędziem. Celem jest formacja, dążenie do świętości jako mężowie, ojcowie, wykonawcy zawodów, w których pracujemy – mówi GN Krzysztof Wąsowski. – Rycerze są nielukrowani. To mężczyźni, którzy zgodnie ze słowami naszego patrona chcą wymagać od siebie więcej, nawet jeśli inni od nich nie wymagają – dopowiada Arkadiusz Urban. Ten były burmistrz Pragi, z wykształcenia historyk, jest prowincjałem Rycerzy Jana Pawła II. Odpowiada za działalność grupy na terenie Polski. Rycerze nie noszą żadnej, nawet symbolicznej broni. Jak mówi generał, ich orężem jest Różaniec. – To jest narzędzie, którym na co dzień mamy się posługiwać. Tym bardziej że naszym największym wrogiem jest szatan – mówi Krzysztof Wąsowski. Rycerze robią to nie tylko prywatnie, ale organizują różne akcje, jak np. odmawianie Różańca za kleryków w diecezji warszawsko-praskiej. Ich pozdrowieniem jest łacińskie zawołanie „Vivat Jesus”, a odzewem „Totus Tuus”. Rycerze Jana Pawła II opierają się na czterech filarach: wierze, miłosierdziu, solidarności i patriotyzmie. Rytm ich działania wyznaczają modlitwa i czyn. W Wielkim Poście i Adwencie wspólnie z rodzinami przeżywają rekolekcje. Co roku w ostatnią niedzielę maja pielgrzymują do sanktuarium maryjnego w Piekarach Śląskich. Codziennie każdy brat dostaje na rycerskiego mejla intencje modlitewne wraz z czytaniami.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.