Jak Europa poznała Chrystusa

Piotr Semka

|

GN 42/2013

publikacja 17.10.2013 00:15

W 1700. rocznicę Edyktu mediolańskiego, który przyniósł chrześcijanom swobodę wyznawania swojej wiary w cesarstwie rzymskim, w Paderbornie otwarto wystawę „Credo – chrystianizacja  Europy w średniowieczu”. Ta imponująca ekspozycja w trzech różnych muzeach Paderbornu nazwana została „epokową”  i w pełni zasługuje na tę nazwę.

Madonna na tronie – jeden z eksponatów wystawy o chrystianizacji Europy w średniowieczu, którą można oglądać w Paderbornie Madonna na tronie – jeden z eksponatów wystawy o chrystianizacji Europy w średniowieczu, którą można oglądać w Paderbornie
Marcus Simaitis /epa/pap

Paderborn to na katolickiej mapie Niemiec miejsce szczególne. To prastare miasto w Westfalii zostało założone w końcu VIII w. przez Karola Wielkiego. Władca Franków  postanowił, że właśnie to miejsce stanie się bazą do chrystianizacji wciąż trwających w pogaństwie Sasów w północnych Niemczech. W 799 r. przybył do Paderbornu sam papież Leon III, aby przypieczętować sojusz z państwem frankijskim, co utorowało drogę do koronacji cesarskiej Karola rok potem. Na wystawie „Credo – chrystianizacja  Europy w średniowieczu” zgromadzono ponad 800 eksponatów z późnego antyku i średniowiecza z 230 europejskich i światowych muzeów oraz bibliotek od USA po Islandię. Niezwykle rzadko można obejrzeć tak liczne skarby sztuki wczesnochrześcijańskiej zgromadzone w jednym miejscu, dodajmy, stosunkowo niedaleko od Polski. – Łączy nas w Europie o wiele więcej niż tylko wspólna waluta – tymi słowami prezydent Niemiec Joachim Gauck otworzył wystawę, nad którą objął honorowy patronat. Było coś symbolicznego w tym geście. Po raz pierwszy w dziejach Niemiec duchowny ewangelicki, co prawda bardzo zeświecczony, piastuje stanowisko głowy państwa.

Światło świata

„Gdy tak ja, cesarz Konstantyn Wielki, i jak również ja, cesarz Licyniusz August, zeszliśmy się szczęśliwie w Mediolanie i omawiali wszystko, co należy do pożytku oraz bezpieczeństwa publicznego, postanowiliśmy (…) chrześcijanom i wszystkim dać zupełną wolność wyznawania religii, jaką kto zechce” – ten cytat z Edyktu mediolańskiego otwiera największą z trzech wystaw – „Lux Mundi” (światło świata) w muzeum diecezjalnym. Dziś trudno wyobrazić sobie, jakiej odwagi przed edyktem wymagało od chrześcijan odrzucenie wiary w pogańskich bogów i uczestnictwa w państwowym kulcie cesarzy. Długo stawiało to wyznawców nowej wiary poza obrębem wspólnoty obywatelskiej. Trzeba było ponad trzech stuleci, aby chrześcijanie doczekali się zakończenia represji. Nad tym okresem męczeństwa autorzy wystawy przechodzą zbyt gładko. Ale ten brak wynagradza wspaniały przegląd dzieł sztuki wczesnochrześcijańskiej. Tu widać, jak długą drogę przeszli wyznawcy Jezusa od niechęci do jakiejkolwiek symboliki figuratywnej. To wyraźny wpływ judaizmu w pierwszych symbolach nowej wiary – ryby czy gołąb – aż po kopiowanie wyobrażeń apoteozy, znanych z wizerunków rzymskich cesarzy, do wyobrażania Chrystusa. Za pomocą pobudzającej wyobraźnię projekcji można na wystawie zmącić ręką wodę w symbolicznej, holograficznej chrzcielnicy. Gdy tylko woda się uspokaja, z „chrzcielnicy” wyziera dno wyłożone niebieską, bizantyjską mozaiką z inicjałem „Pax vobiscum”. Każdego chrześcijanina musi ogarniać wzruszenie, gdy zbliża oko do manuskryptu Listu św. Pawła do Rzymian, który powstał ok. 200 r., ze zbiorów Beatty Chester Library z Dublina. To tylko niewielki pożółkły kawałek papirusu zapisany greckim pismem. Ale ile wysiłku włożyły kolejne pokolenia w wierność przekazywania listów apostolskich. Tuż obok starorzymska tabliczka z kości słoniowej z ok. 430 r. z kolekcji British Muzeum obrazująca życie i męczeństwo apostołów Piotra i Pawła. Widać, jak silnie ci dwaj święci przykładem własnego życia wyznaczyli drogę życiową tysiącom kapłanów ryzykujących własne życie w misyjnych wyprawach.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.