Twój koszyk jest pusty

Jacek Dziedzina

|

GN 42/2013

publikacja 17.10.2013 00:15

Amazon „nareszcie wchodzi do polski”, ekscytują się media i politycy nad Wisłą. Tymczasem światowy gigant sprzedaży internetowej „wchodzi” tak, jakby mógł, ale nie do końca chciał.

Jeff Bezos, założyciel Amazona, słynie ze skrajnej oszczędności w funkcjonowaniu firmy, co odbija się na pracownikach. Ale nie było mu żal 2 mln dolarów, które przekazał na kampanię na rzecz legalizacji „małżeństw” homoseksualnych Jeff Bezos, założyciel Amazona, słynie ze skrajnej oszczędności w funkcjonowaniu firmy, co odbija się na pracownikach. Ale nie było mu żal 2 mln dolarów, które przekazał na kampanię na rzecz legalizacji „małżeństw” homoseksualnych
VICTORIA BONN-MEUSER /epa/pap

Od kilku lat polscy konsumenci co jakiś czas byli elektryzowani „tym razem już pewną” informacją: największy sklep internetowy na świecie wkrótce otworzy swój oddział w Polsce. Międzynarodowa księgarnia internetowa, która z czasem oprócz książek zaczęła sprzedawać również płyty, sprzęt elektroniczny, komputerowy, a nawet meble i produkty spożywcze, była wyczekiwana nad Wisłą jak wybawienie. Podgrzewanie tej atmosfery pełniło rolę straszaka na rodzimych liderów sprzedaży, nierzadko oskarżanych o praktyki monopolistyczne – wydawcy, producenci i hurtownicy cieszyli się, że nareszcie ktoś wymusi na nich obniżenie marż i innych, nierzadko zabójczych, warunków współpracy. A na tym ostatecznie zyska klient. I wreszcie mamy: Amazon już w sierpniu przyszłego roku będzie miał swoje centra logistyczne i dystrybucyjne pod Wrocławiem i Poznaniem. Tyle tylko że będą one nadal obsługiwać głównie rynek niemiecki (użytkowników sklepu amazon.de) i docelowo zachodnioeuropejski. A zatem nie powstanie sklep pod adresem amazon.pl, który obsługiwałby polskiego klienta. Przynajmniej jeszcze nie teraz. Skąd zatem ta euforia?

Spadek czy wzrost bezrobocia?

Do 2015 r. w Polsce mają działać trzy centra dystrybucyjne – czyli de facto magazyny – Amazona. Dwa pierwsze zostaną otwarte już w przyszłym roku. Każdy z takich obiektów ma mieć wielkość 13 boisk piłkarskich i zatrudniać ok. 2 tys. osób, co sprawi, że w ciągu trzech lat powstanie 6 tys. nowych miejsc pracy. Ponadto w okresach przedświątecznego boomu zakupowego firma będzie zatrudniała dodatkowo 9 tys. pracowników sezonowych. Taką informację podali oficjalnie przedstawiciele Amazona podczas konferencji prasowej w Ministerstwie Gospodarki. „Jesteśmy podekscytowani wejściem firmy Amazon do Polski. Otwarcie trzech ogromnych centrów logistycznych i stworzenie tysięcy nowych miejsc pracy jest bez wątpienia kamieniem milowym dla naszego dalszego wzrostu gospodarczego” – mówił minister gospodarki Janusz Piechociński. To zrozumiałe, że dla rządu w każdym kraju wejście poważnego inwestora, który daje obywatelom pracę, jest okazją do autopromocji. Należy jednak pamiętać, że nowe miejsca pracy stworzone przez wielkie sieci najczęściej oznaczają likwidację miejsc pracy u słabszej konkurencji. Tak było m.in. w USA, ojczyźnie Amazona – zaobserwowano taką prawidłowość, że na każdy tysiąc nowych miejsc pracy w Amazon.com przypadało 5 tys. likwidowanych etatów w firmach o podobnym profilu. Przywołany na wstępie efekt wymuszenia na rodzimych monopolistach poluzowania warunków może więc doprowadzić do powstania nowego monopolisty, ale i odebrać pracę tysiącom ludzi. Tyle tylko że na razie to połowiczne wejście Amazona do Polski takim scenariuszem nie grozi, bo potężne magazyny, jak wspomnieliśmy, nie będą obsługiwały polskiego rynku. Firma jednak nie wyklucza, że w przyszłości zostanie otwarty również sklep amazon.pl.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.