Dwoistość miary

Franciszek Kucharczak

|

GN 41/2013

publikacja 10.10.2013 00:15

Kościół ma problem z pedofilią, bo ma problem z grzechem. Świat ma problem z Kościołem, bo nie ma problemu z grzechem.

Dwoistość miary rysunek franciszek kucharczak /gn

Namawiał do seksu z dziećmi. „W ostatnim roku uwiodła mnie sześciolatka. To było jedno z najpiękniejszych przeżyć, jakie mnie w życiu spotkały” – opowiadał przed laty. A w 1982 roku gadał w telewizji, że „uczucie rozbierania przez 5-letnią dziewczynkę jest fantastyczne, bo jest to gra o absolutnie erotycznym charakterze”. Były i lepsze kawałki.

Nie, to nie ksiądz. To Daniel Cohn Bendit, szef partii Zielonych, od lat ważna figura w europarlamencie. W tym roku gościł w siedzibie „Wyborczej” po tym, jak nie udało mu się wystąpić na Uniwersytecie Wrocławskim.

Inny pan na blogu pisał: „Ja, dla przykładu, jestem transem i pedofilem. I spoko, żyje mi się z tym całkiem fajnie”. I w innym miejscu: „Powiedziałem wprost: jestem pedofilem i transgenderem. Jestem. I nie obchodzi mnie to, komu się to podoba lub kto uważa to za wymysł i moją kreację na pokaz”.

To też nie ksiądz. To Mariusz Drozdowski, wykładowca z Uniwersytetu Warszawskiego, znany jako „Jej Perfekcyjność”, organizator parad równości i innych ości.

Jak to jest, że codziennie czytam bluzgi pod adresem duchownych, których podejrzewa się o pedofilię, a panowie, którzy szczycą się pedofilią, zażywają chwały lewackich ołtarzy?

To fakt, że wśród księży pedofile się trafiają i jest to rzecz straszna. Bo choć w tym środowisku zdarza się to rzadziej niż w innych grupach społecznych, to jednak jeden duchowny pedofil czyni większe szkody niż wielu „zwykłych”. Prawdą jest też, że niektórzy ludzie Kościoła próbowali ukrywać przypadki pedofilii. Niedawno zaś byliśmy świadkami skandalicznego tłumaczenia się z zaniechań w tej kwestii przez przedstawicieli władz diecezji. To oburzające i zawstydzające. Ale co by nie gadać, w Kościele nigdy nie zdarzyło się i nie zdarzy się, żeby ktoś pochwalał pedofilię. Ona jest jednoznacznie sprzeczna z zasadami w Kościele obowiązującymi i, jeśli problem istnieje, to dlatego, że ktoś się do tych zasad nie stosuje.

Jeśli jakiś duchowny rzeczywiście popełnił ten straszny grzech, może zrobić dwie rzeczy: przyznać się i ponieść konsekwencje albo wypierać się swego czynu. Ale nigdy nie mógłby nawet pomyśleć o tym, co bezkarnie uchodzi na przykład szefowi Zielonych. Sam się chwalił pedofilią, a nawet do niej namawiał, a dalej jest świątkiem Unii Europejskiej. A czy to nie ci, co najgorliwiej troszczą się o moralność polskiego duchowieństwa, trzęsą się nad Romanem Polańskim? A przecież gdyby on był księdzem, nie ostałby się w szeregach duchowieństwa, tak jak ostaje się w panteonie artystów.

To, co dzieje się teraz w mediach, to manipulacja. Oglądamy rzeczy stare i nowe, wymieszane i podane jak świeże, i skomentowane tak, żeby Kościół budził odrazę jako siedlisko łajdaków, hipokrytów i katów ks. Lemańskiego. Najgłośniej o dzieciach zagrożonych przez duchowieństwo krzyczą ci, co chcą zabijania nienarodzonych, a narodzone chcą demoralizować niemal od becika.

O co chodzi? O poderwanie zaufania katolików do Kościoła. A jeśli by to się stało, inżynierowie społeczni mogliby już bez przeszkód uczynić z pedofilii cnotę.

Nie był kim był

Nie urodził się w Betlejem, nie był jedynakiem, nie nauczał dwunastu apostołów, nie został osądzony przez Piłata i po śmierci nie spoczął w kamiennym grobie – napisali o Jezusie na głównej stronie Onetu i trzymali przez kilkanaście godzin. To kolejna sensacja z serialu pseudonaukowych bzdur, tym razem na podstawie „Washington Post”. Autorzy nie raczyli wysilić się na jakieś argumenty. Z równym sensem można więc kontynuować: jego matka nie nazywała się Maryja, nie żył 2000 lat temu i nie nazywał się Jezus. Mieszkał w Polsce i nazywał się Palikot. Albo Środa.

Szkolenie z niczego

Pół miliona złotych z publicznej kasy będzie kosztować kolejna transza „szkoleń równościowych”. Szkoleniem objętych zostanie około 200 pracowników administracji rządowej na szczeblu regionalnym. Bo urzędnicy muszą się nauczyć, co robić, gdy ktoś ludzi poniża, obraża i dyskryminuje. Pomyśleć, że do tego matura nie wystarcza.

Twórczość cytatowa

Do redakcji „Gościa” przyszedł list, którego autor „w imieniu wszystkich Polaków” zażądał „zaprzestania rozpowszechniania karygodnej propagandy homofobicznej na portalu »Gościa Niedzielnego«”. Zachęcił też do zapoznania się z „nowym kanonem chrześcijaństwa tworzonym przez ojca świętego Franciszka”. I tu kolejna twórcza przeróbka wypowiedzi papieża: „Kim jesteście, by oceniać osoby nieheteronormatywne?”. Właściwie nie wiadomo, po co ci ludzie się tak krępują i tylko rzucają krótkimi „cytatami z papieża”. Niech w imieniu Franciszka napiszą sobie encyklikę o anulowaniu grzechu, o usunięciu listów św. Pawła z Pisma Świętego, czy coś.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.