Jak Marta i Maria

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 40/2013

publikacja 03.10.2013 00:00

Dzieło Pomocy św. o. Pio. – Tu dostaję konkretną pomoc. Dzięki temu i ja powoli staję się „konkretny”. Wiem już, że mając 50 lat, nie chcę iść na dno – mówi pan Marcin.

Nowoczesna kuchnia, spełniająca wszystkie normy sanepidu i Unii Europejskiej, spodobała się też bp. Muskusowi, który poświęcił budynek Dzieła. Dziennie będą w niej wydawane posiłki dla ok. 150 osób Nowoczesna kuchnia, spełniająca wszystkie normy sanepidu i Unii Europejskiej, spodobała się też bp. Muskusowi, który poświęcił budynek Dzieła. Dziennie będą w niej wydawane posiłki dla ok. 150 osób
Monika Łącka /GN

W ostatnich latach przeszedł bardzo wiele. – Podobno każdy jest kowalem własnego losu. To prawda. To, że wylądowałem na ulicy, zawdzięczam tylko sobie. Kiedyś miałem żonę, dom, dobrze płatną pracę – byłem kierowcą ciężarówek. Po rozwodzie moje życie załamało się. Pamiętam, jak wspólnie z kolegami piłem alkohol w altance działkowej. Czasami nawet bez przerwy, przez kilka dni – opowiada.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.