Karta dla roztropnych

Stefan Sękowski

|

GN 40/2013

publikacja 03.10.2013 00:15

Plastikowy prostokąt coraz częściej zastępuje gotówkę w naszych portfelach. Jak bezpiecznie posługiwać się kartą płatniczą?

Karta dla roztropnych Z kart płatniczych korzysta już 66 proc. Polaków. To spore udogodnienie podczas zakupów, bo nie trzeba nosić przy sobie gotówki Roman Koszowski /gn

Dwóch na trzech Polaków (66 proc.) ma kartę płatniczą dowolnego rodzaju, 14 proc. z nas ma więcej niż jedną – wynika z opracowania Tomasza Koźlińskiego z Narodowego Banku Polskiego „Zwyczaje płatnicze Polaków”. Coraz częściej płacimy „plastikiem”, a gdy potrzebujemy gotówki, zamiast z szuflady pieniądze wyciągamy ze „ściany”. To spore udogodnienie: nie trzeba nosić przy sobie banknotów i monet, a jeśli są potrzebne, można skorzystać z bankomatu i nie trzeba w tym celu koniecznie biec do oddziału swojego banku. Instytucje finansowe kuszą swoich potencjalnych klientów np. zwrotem części sum zapłaconych kartą za zakupy. Jednak karta karcie nierówna.

Różnorodna talia

Najbardziej powszechnym rodzajem karty jest karta debetowa. Korzysta z niej 61 proc. wszystkich Polaków, w tym czterech na pięciu (83 proc.) posiadaczy kont bankowych. Umożliwia nam ona robienie zakupów przy wykorzystaniu środków zgromadzonych na naszym rachunku – to swoisty „plastikowy portfel”. Kwota transakcji nie może przekroczyć stanu naszego konta. Karta kredytowa to natomiast coś zupełnie innego.

Pozwala nam korzystać nie z pieniędzy, które wcześniej nagromadziliśmy, ale z tych, które pożycza nam bank. Możemy więc wydać więcej, niż mamy na koncie. Oczywiście ten kredyt musimy spłacać. Zdarza się, że w pierwszych miesiącach, w ramach promocji, nie musimy płacić odsetek od kredytowania, dlatego jeśli decydujemy się na kartę kredytową, warto pamiętać o tym, kiedy kończy się ten okres. Także później mamy przyznany czas, przez który nie musimy płacić za kredyt. Składa się nań okres rozliczeniowy, trwający zazwyczaj miesiąc, oraz okres dodatkowy, w którym mamy czas na spłatę zadłużenia – zwykle również do miesiąca. Ale uwaga: jeśli przekroczymy i ten okres, bank może naliczyć nam odsetki również za czas bezodsetkowy. Odsetki w przypadku karty kredytowej mogą wynieść nawet ok. 20 proc. Dlatego trzeba pamiętać, by zobowiązania zaciągnięte kartą kredytową spłacać w terminie – tak jak w przypadku każdego innego kredytu.

Na rynku usług bankowych istnieją również karty przedpłacone, które wymagają wcześniejszego zasilenia odpowiednią kwotą. Niektórzy pracodawcy dają je pracownikom zamiast bonów i zasilają je np. premiami. Są także karty wirtualne, służące jedynie do płacenia np. przez internet. Nie mają paska magnetycznego (od którego coraz więcej producentów kart odchodzi) ani chipa, który pozwala na odczytanie karty, a jedynie numer rozliczeniowy. Coraz więcej kart ma ponadto opcję płacenia bezstykowego, przez przyłożenie bądź zbliżenie karty do terminalu. Gdy płacimy kwoty do 50 zł, nie musimy podawać numeru PIN, by doszło do transakcji. Takie rozwiązanie skraca czas oczekiwania na akceptację transakcji i wbrew obawom jest bezpieczne – nie ma możliwości przypadkowego zapłacenia np. podczas przechodzenia niedaleko terminalu, a zbyt długie trzymanie karty przy czytniku nie spowoduje, że zapłacimy za coś dwukrotnie. Oczywiście jeśli ktoś ukradnie nam kartę, może płacić bezstykowo, nawet nie znając naszego kodu PIN – dlatego trzeba pilnować karty, by nie dostała się w niepowołane ręce.

Korzystanie z kart nie jest darmowe. Banki pobierają różnego rodzaju opłaty, choć oferty są na tyle zróżnicowane, że trudno powiedzieć, ile przeciętnie kosztuje ta usługa. Najczęściej płaci się za wydanie karty. Pierwszy egzemplarz często bywa bezpłatny, natomiast wznowienie (gdy upłynie termin ważności, karta zostanie zagubiona bądź zniszczona) już nie. Za samo posiadanie karty można zapłacić od kilkudziesięciu do nawet tysiąca złotych, w przypadku kart kredytowych platynowych lub złotych. Te, z których mogą korzystać osoby o wyższych dochodach, są często powiązane z dodatkowymi usługami, jak ubezpieczenie na wypadek leczenia za granicą czy pomoc prawna. W niektórych bankach płacimy również prowizję za wypłatę pieniędzy w bankomacie (zwykle ok. 5–10 zł), często jest też pobierana podwyższona opłata za korzystanie z bankomatów innych banków.

Ile płacimy za płacenie?

Z reguły płacenie kartą za zakupy nie wiąże się z naliczaniem za to przez bank dodatkowej prowizji. Niektóre z nich natomiast ściągają z naszego konta zazwyczaj kilka złotych, jeśli przez miesiąc nie dokonamy transakcji bezgotówkowych za kwotę określoną w umowie. Banki pobierają jednak za nasze płacenie kartą prowizję od sklepów i przekazują ją później firmom obsługującym terminale. Ta opłata nazywa się intercharge i wynosi do 1,5 proc. wartości transakcji. Pod koniec sierpnia Sejm zdecydował, że od początku 2014 r. nie będzie ona mogła wynosić więcej niż 0,5 proc. wartości transakcji, co powinno zwiększyć możliwość korzystania z kart płatniczych w sklepach. Dziś często zdarza się, że sprzedawcy żądają płatności gotówką, jeśli nie zrobimy zakupów za określoną kwotę (np. 10–20 zł).

Niektóre banki przekonują, że korzystając z ich usług możemy nawet zarobić. Przykładowo, mając konto i kartę debetową bądź kredytową, możemy otrzymać od banku pewną część sumy wydanej w danym miesiącu na zakupy (ok. 1–3 proc.), o ile płaciliśmy kartą i wydaliśmy określoną w regulaminie sumę (przynajmniej 1000–3000 zł). Ta usługa nazywa się np. cash back. Zdarzają się ponadto oferty „kart z bonusem” – jeśli dokonamy odpowiedniej ilości transakcji, bank przeleje pod koniec miesiąca kilkadziesiąt złotych na nasze konto. Warto pamiętać, że korzystając z tego typu ofert, osiągamy przychód.

Posiadacze kart płatniczych mogą nierzadko korzystać z programów lojalnościowych firm współpracujących z bankami, np. zbierać punkty, za które później otrzymają zniżki na zakup towarów bądź upominki. Inną formą „wynagradzania” klientów jest udzielanie im przez tego typu firmy rabatów.

Ostrożnie z plastikiem

Wszystko to brzmi pięknie, jednak warto zdawać sobie sprawę także z zagrożeń płynących z korzystania z kart płatniczych. Jednym z nich jest to, że za pomocą „plastiku” wydaje się pieniądze łatwiej, niż płacąc gotówką – trudniej zapanować nad własnym budżetem, o ile regularnie nie sprawdza się stanu swojego konta. Wirtualnych pieniędzy nie widać, tymczasem portfel po zapłaceniu gotówką staje się znacząco lżejszy. Również korzystanie z karty kredytowej może dawać złudzenie łatwych i przyjemnych wydatków pieniędzmi, których nie mamy, a które z pewnością w przyszłości zwrócimy.

Paradoksalnie w ujarzmieniu niekontrolowanych wydatków za pomocą karty pomóc może nam… korzystanie z karty. Jeśli nie prowadzimy sumiennych zapisków naszych codziennych wydatków, każda transakcja dokonana za pomocą karty zostawia ślad w historii naszego rachunku bankowego. Dzięki temu łatwiej będzie nam przeanalizować naszą domową sytuację budżetową i wyciągnąć z tego wnioski. Pomocne bywają też narzędzia do planowania domowego budżetu, wbudowane w systemy e-bankowości.

Korzystać z kart należy roztropnie, dbając o bezpieczeństwo. Utrata portfela z gotówką może być w szczególnych przypadkach mniej bolesna niż utrata karty. Płacenie kartami jest bezpieczne i bank bierze odpowiedzialność nawet w przypadku utraty do 150 euro. Jednak jeśli nie przestrzegamy podstawowych zasad bezpieczeństwa, złodziej, mając dostęp do numeru PIN, może za jej pośrednictwem dokonywać wydatków aż do wyczerpania naszego konta (bądź nas zadłużyć w przypadku karty kredytowej). Kodu nie powinno się podawać innym osobom, najlepiej też nigdzie go nie zapisywać, zwłaszcza w pobliżu karty; po prostu warto go zapamiętać.

Groźnym zjawiskiem jest też skimming, czyli kopiowanie zawartości paska magnetycznego na karcie. Jest to o wiele trudniejsze w przypadku kart chipowych. Skimmingu może dokonać np. sprzedawca podczas zakupów, dlatego nie powinno się spuszczać swojej karty z oczu podczas jej skanowania przy kasie. Zdarza się także, że karty próbuje się „skimmować” podczas wypłacania pieniędzy z bankomatu. Umieszczone w czytniku kart odpowiednie urządzenie – kamerka bądź fałszywa klawiatura – może pomagać w uzyskaniu dostępu do PIN. Nie będąc nadmiernie podejrzliwym, warto zatem jednak zwracać uwagę na dziwnie wyglądające bankomaty. Niektóre banki proponują ubezpieczenie karty na wypadek utraty bądź skimmingu, ale pobierają za to dodatkową opłatę. Karty płatnicze dla wielu z nas stały się codzienną pomocą w zakupach. Korzystać z nich należy z głową, pamiętając także o możliwych zagrożeniach.

 Więcej o ekonomii na stronie www.nbp.pl. Zainteresowała cię treść artykułu? Podziel się z najbliższymi! Zaproś ich do odwiedzenia strony www.gosc.pl/Polak_na_zakupach, gdzie zamieszczamy kolejne odcinki cyklu „Polak na zakupach”. Weź udział w ankiecie internetowej dotyczącej tego cyklu – możesz wylosować jeden z 10 upominków.

Uwaga konkurs

Przeczytaj uważnie tekst z cyklu „Polak na zakupach” i rozwiąż krzyżówkę zamieszczoną na str. 26 tego wydania „Gościa Niedzielnego”. Nagrody czekają!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.