Zawód: reporter

Piotr Legutko


|

GN 36/2013

publikacja 05.09.2013 00:15

Gdzie jest granica ryzyka, której dziennikarz nie powinien przekraczać?


Marcin Mamoń jest typem dziennikarza uzależnionego od adrenaliny, który nie uznaje pracy za biurkiem Marcin Mamoń jest typem dziennikarza uzależnionego od adrenaliny, który nie uznaje pracy za biurkiem
grzegorz kozakiewicz

W niedzielę 25 sierpnia eurodeputowany Bogusław Sonik dostał niepokojącą wiadomość z ogarniętego rewoltą Egiptu. „Trzymają nas na policji, chyba głównej, i nie zamierzają wypuszczać. Jesteśmy skuci kajdankami na dołku. Zwinęli nas z ulicy zaraz po godzinie policyjnej, a teraz ma nas skazywać sąd. Mój telefon na wyczerpaniu, dają mi go na chwilę”. Autorem SMS-a był dziennikarz Marcin Mamoń. 


Element niepewny


Jest wolnym strzelcem, pracuje dla różnych redakcji. Do Aleksandrii poleciał w ciemno, by zobaczyć, co sprawiło, że w Egipcie polała się krew. To może nie Kair, ale i tak bliżej epicentrum wydarzeń niż bezpieczna Hurghada, gdzie po wybuchu zamieszek zatrzymała się większość korespondentów. Czy kusił los, pozostając na ulicy po godzinie policyjnej? Biorąc pod uwagę tamtejsze realia – nie. Polski reporter został wraz z tłumaczem zgarnięty z zatłoczonej ulicy, przy której wciąż czynne były sklepy i restauracje. Niebezpiecznie zrobiło się dopiero, gdy policjanci zobaczyli w paszporcie Marcina wizy z najbardziej niebezpiecznych miejsc na świecie, z Afganistanem i Syrią włącznie. Ponieważ nie miał żadnej dziennikarskiej akredytacji, uznano go za „element niepewny”. – Wiadomość wysłałem do Sonika, bo wiedział, że tu będę. Poza tym znam go od lat i wiem, że potrafi być skuteczny – mówi Mamoń. 
Decyzja była trafna. Otrzymaną wiadomością poseł natychmiast podzielił się na Twitterze, błyskawicznie zaczęły działać też nasze służby dyplomatyczne. Od rana konsulowie RP z ambasady w Kairze robili wszystko, by jak najszybciej doprowadzić do wypuszczenia zatrzymanych. Po 20 godzinach, głównie dzięki interwencji ambasadora Piotra Puchty u gubernatora Aleksandrii, Mamoń i pomagający mu tłumacz byli wolni.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.