O bukietach przygotowywanych dla Matki Boskiej na uroczystość Wniebowzięcia z Lilianą Sonik, prezesem Instytutu Dziedzictwa
Liliana Sonik – publicystka, dziennikarka TVP, inicjatorka konkursu „Cudowna Moc Bukietów”, w czasach PRL uczestniczka opozycji demokratycznej, współzałożycielka Studenckiego Komitetu Solidarności
archiwum liliany sonik
Piotr Legutko: Skąd u Pani taki sentyment do Matki Boskiej Zielnej?
Liliana Sonik: To najpiękniejsze święto polskiego lata. W domu robiliśmy bukiety z ziół i polnych kwiatów. Nasz parafialny kościółek w Podstolicach jest położony na szlaku architektury drewnianej. Stare drewno w sierpniowe dni nabierało niepowtarzalnego zapachu ziół, którego nie sposób zapomnieć.
To już tylko wspomnienie?
Oczywiście, że nie tylko. Chociaż obyczaj robienia bukietów wyraźnie nam jakoś tak… więdnie. Jest ich coraz mniej, są jakieś przypadkowe, rachityczne. Tymczasem na znanym obrazie Pruszkowskiego „Procesja zielna” widzimy cały przepych kwietnych naręczy. Parę lat temu mąż, patrząc na ten obraz, powiedział mi: „Musisz coś zrobić, żeby ten obyczaj nie zaginął”.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.