Rząd organizuje zamieszki

Bogumił Łoziński

Jeśli w Święto Niepodległości dojdzie w Warszawie do starć z alterglobalistami, odpowiedzialność za to spadnie na obecny rząd.

Rząd organizuje zamieszki

Rząd zgodził się, aby Szczyt Klimatyczny odbył się w Warszawie od 11 do 22 listopada. Celem organizowanego przez ONZ spotkania będzie wypracowanie nowych
postanowień związanych z ochroną klimatu i kwestią redukcji gazów cieplarnianych. Szczytom towarzyszą zawsze protesty anty i alterglobalistów, wśród których są
skrajnie lewicowe ugrupowania. Miejscem spotkania ma być stadion Narodowy oraz Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. 

Od kilku lat 11 listopada w stolicy ścierają się ze sobą uczestnicy różnych manifestacji, dochodzi między nimi do bezpośredniej agresji, burd, a także starć z policją, czy zwykłego chuligaństwa. Manifestacje organizuje ruch narodowy, PiS, swoje marsze mają ugrupowania lewicowe, a w zeszłym roku oddzielny zorganizował
także prezydent. Do tego na ulicach są licznie grupy rekonstrukcyjne, odtwarzające wydarzenia związane z odzyskaniem niepodległości. Jeśli do tego dodamy obecność w
tym dniu w stolicy lewicowych bojówek z innych krajów Europy, które dwa lata temu atakowały grupy rekonstrukcyjne, zwykłych przechodniów i członków Marszu
Niepodległości, mamy sytuację wybitnie konfliktogenną. Jakby tego było mało rząd zgodził się, aby 11 listopada rozpoczął się w Warszawie Szczyt Klimatyczny, co
oznacza to, że do stolicy przybędą lewicowe bojówki z całego świata, aby walczyć z obecnymi stosunkami ekonomicznymi, ekologicznymi i społecznymi, które według nich
symbolizuje Szczyt Klimatyczny. W tej sytuacji unikniecie konfliktu będzie nie lada sztuką, jeśli wręcz niemożliwie. A jednak polski rząd się na to zgodził. Wbrew
sugestiom lidera opozycji Jarosława Kaczyńskiego nie uważam tego za prowokację ze strony rządu, lecz kompletny brak profesjonalizmu i umiejętności przewidywania, co
jest totalną kompromitacją. W ramach wojny PO-PiS D. Tusk już zapowiedział, że jeśli dojdzie do starć to z winny PiS, gdyż ugrupowanie to nie będzie potrafiło
powstrzymać swoich zwolenników. To próba odwrócenia odpowiedzialności, gdyż znaczna cześć manifestujących do PiS-u nie należy, a chuligani szukający burd albo nie mają
barw politycznych, albo wywodza się z różnych ugrupowań. Jeśli dojdzie w stolicy do zamieszek odpowiedzialny będzie rząd, dlatego powinien podjąć starania, aby początek szczytu przesunąć na inny dzień.