Wyrok ws. Papały: To było do przewidzenia

PAP

publikacja 31.07.2013 16:29

Uniewinnienie przez warszawski sąd oskarżonych ws. zabójstwa gen. Marka Papały nie było zaskoczeniem, bo w tej sprawie nie było przekonujących dowodów, wersja łódzka wydaje się bardziej prawdopodobna - ocenił prof. Ryszard Stefański, b. wiceprokurator generalny.

Wyrok ws. Papały: To było do przewidzenia Andrzej Z., ps. Słowik (C), w otoczeniu antyterrorystów, opuszcza budynek sądu po zakończeniu rozprawy. Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił, 31 bm. Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z., ps. Słowik, oskarżonych o nakłanianie do zabójstwa b. szefa policji gen. Marka Papały. Tomasz Gzell /GN

"Nie znam w tej sprawie wszystkich dowodów, ale już to, co jest wiadome, a także decyzja amerykańskiego sądu sprzed kilku lat, gdy odmówiono ekstradycji do Polski Edwarda Mazura, jasno wskazywała, że nie może tu być innego wyroku niż uniewinnienie" - powiedział PAP Stefański. Według niego warszawska prokuratura "nie powinna już dalej brnąć i składać apelacji, lecz przyznać się do błędu".

"Dowody niebezpośrednie, pomówienia, zeznania świadków >>ze słyszenia<<" - wyliczał. W jego ocenie warszawska prokuratura oskarżająca Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. "Słowika", przyjęła całkowicie błędną koncepcję. "Wersja łódzka, mówiąca o tym, że generał Papała został zastrzelony niejako przypadkiem przez osobę kradnącą samochód wydaje się bardziej prawdopodobna" - dodał.

Stefański uważa, że także prokurator generalny Andrzej Seremet nie mógł w całej sprawie pogodzić prokuratur warszawskiej i łódzkiej. "Bo trudno pogodzić wodę z ogniem. Ustalenia tych dwóch prokuratur są takie, że teoretycznie możliwe byłoby skazanie i jednych, i drugich oskarżonych. Ale w wątku >>warszawskim<< skazania być nie mogło, bo dowody były słabe" - powiedział.

W środę Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z., oskarżonych ws. zabójstwa Marka Papały. Sąd krytykował prokuraturę za to, że - mimo deklarowanej jednolitości tej instytucji - prokuratorzy z różnych jednostek nie byli w stanie współpracować np. co do wymiany informacji na temat sprawy zabójstwa b. szefa policji po tym, jak śledztwo przeniesiono z Warszawy do Łodzi. "To zdumiewające" - mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Paweł Dobosz.