Za panie, co upiekły kołocz

Agnieszka Jarczyk

|

Gość Katowicki 30/2013

publikacja 25.07.2013 00:00

Nieprawdopodobny oryginał, z którego zdaniem liczyli się biskupi. W Auschwitz zaprzyjaźnił się ze św. Maksymilianem Kolbem. 28 lipca mija 25 lat od śmierci jednego z najbardziej niezwykłych śląskich księży.

Życie księdza Szwedy (po lewej) było naznaczone krzyżem Chrystusa Życie księdza Szwedy (po lewej) było naznaczone krzyżem Chrystusa
Archiwum Archidiecezjalne w Katowicach

Nawet na starość pałał wielką energią. Po krótkim okresie przebywania na emeryturze ks. Szweda poprosił ówczesnego bp. Herberta Bednorza o przydzielenie mu jeszcze jakiejś parafii. – Ksiądz Konrad nie widział siebie jako biernego obserwatora życia duszpasterskiego. Dlatego też dekretem biskupa skierowany został na parafię do Łazisk Górnych.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.