Województwo bankrutem?

Marek Szyperski

|

Gość Płocki 30/2013

publikacja 25.07.2013 00:15

Czarne chmury nad tegorocznym budżetem regionu. W kasie brakuje ok. 300 mln zł. Będą cięcia w Urzędzie Marszałkowskim i w instytucjach podległych samorządowi wojewódzkiemu.

 Marszałek Adam Struzik apeluje do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności „janosikowego” z konstytucją Marszałek Adam Struzik apeluje do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności „janosikowego” z konstytucją
Agnieszka Kocznur /GN

Około 80 proc. dochodów budżetu Mazowsza to wpływy z podatku CIT płaconego przez przedsiębiorców. Kryzys gospodarczy sprawił, że firmy płacą mniej fiskusowi, a to przekłada się na budżetowe kłopoty mazowieckiego samorządu. – Do końca czerwca do budżetu wpłynęło o ok. 200 mln zł mniej niż w analogicznym okresie przed rokiem i 285 mln zł mniej niż w 2008 r. – informuje Marta Milewska, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego.

Co druga złotówka nie dla nas

Na budżecie od wielu lat cieniem, a raczej ciężarem kładzie się sprawa tzw. janosikowego. To pieniądze, które samorząd Mazowsza przekazuje, za pośrednictwem budżetu państwa biedniejszym województwom. – Każdego miesiąca, niezależnie od tego, czy są wpływy do budżetu, czy ich nie ma, musimy przekazać 55 mln zł – narzeka marszałek Mazowsza Adam Struzik (PSL). – W tym roku co druga złotówka wypracowana przez mazowieckiego podatnika musi być przez nas oddawana w ramach „janosikowego” innym województwom. Trzy i pół roku temu marszałek złożył wniosek w Trybunale Konstytucyjnym o zbadanie zgodności „janosikowego” z konstytucją. Teraz wysyła prośbę o przyspieszenie prac. – Mazowsze nie może dłużej czekać – twierdzi. 15 lipca radni województwa wystosowali do trybunału apel o jak najszybsze zajęcie się tą sprawą. Kolejny problem to pieniądze, które budżet państwa powinien przekazywać samorządom gminnym na zadania zlecone z zakresu administracji rządowej. – Zgodnie z prawem fundusze na realizację tych zadań powinny być przekazywane przez wojewodów – wyjaśnia Marta Milewska. – Ponieważ jednak Skarb Państwa nie przekazuje urzędom wystarczających kwot na ten cel, samorządy muszą pokrywać straty z własnych budżetów. Tylko w tym roku urząd marszałkowski musiałby wyłożyć na ten cel ok. 7,9 mln zł. Dotacja państwowa wynosi bowiem 1,8 mln zł, a rzeczywiste koszty 9,7 mln zł. Dlatego też samorząd wojewódzki chce odzyskać te pieniądze na drodze sądowej. Z kolei dzięki oszczędnościom udało się wygospodarować 110 mln zł na lipcową i sierpniową ratę „janosikowego”, ale od września do grudnia zarząd województwa chce zaprzestać płacenia „janosikowego”. Taka decyzja nie podoba się koalicjantowi PSL-u – Platformie Obywatelskiej. Natomiast opozycyjny SLD, którego działacze uważają, że do finansowej zapaści Mazowsza przyczyniły się błędne decyzje marszałka Struzika, apeluje do premiera Tuska o odwołanie marszałka i wprowadzenie na Mazowszu zarządu komisarycznego.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.