Docenić obywateli w demokracji

Mariusz Majewski

|

GN 30/2013

publikacja 25.07.2013 00:15

O tym, dlaczego rząd źle prowadzi sprawę Wołynia, a także o konieczności uwolnienia w Polsce mechanizmów demokracji bezpośredniej z posłem Kazimierzem Michałem Ujazdowskim

Kazimierz Michał Ujazdowski ur. w 1964 r. w Kielcach, polityk, poseł na Sejm, doktor nauk prawnych. Był wicemarszałkiem Sejmu IV kadencji. Dwukrotnie pełnił funkcję ministra kultury i dziedzictwa narodowego: w latach 2000–2001 w rządzie Jerzego Buzka i w latach 2005–2007 w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego. Jest pracownikiem naukowym Katedry Doktryn Polityczno-Prawnych Uniwersytetu Łódzkiego, a także autorem wielu książek, poświęconych polityce kulturalnej i historii polskiego k... Kazimierz Michał Ujazdowski ur. w 1964 r. w Kielcach, polityk, poseł na Sejm, doktor nauk prawnych. Był wicemarszałkiem Sejmu IV kadencji. Dwukrotnie pełnił funkcję ministra kultury i dziedzictwa narodowego: w latach 2000–2001 w rządzie Jerzego Buzka i w latach 2005–2007 w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego. Jest pracownikiem naukowym Katedry Doktryn Polityczno-Prawnych Uniwersytetu Łódzkiego, a także autorem wielu książek, poświęconych polityce kulturalnej i historii polskiego k...
jakub szymczuk /gn

Był Pan w Londynie na uroczystościach 70. rocznicy śmierci gen. Sikorskiego. Obchodom towarzyszyły małe wątpliwości, kto reprezentuje polskie władze.

Nie było żadnego z ministrów konstytucyjnych obecnego rządu. Z uwagi na rangę tych obchodów, okrągłą rocznicę, fakt, iż generał Sikorski był przywódcą polskiego państwa, uważam, że w Londynie, a wcześniej w Gibraltarze powinien być członek Rady Ministrów. Owszem, byli przedstawiciele administracji, jak prof. Kunert – szef Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Ale nie było ministra polskiego rządu. Uznaję to za brak należytego szacunku dla tradycji państwowej.

Jak w takim razie określi Pan parlamentarną dyskusję wokół uchwały wołyńskiej, w której argumentował Pan za używaniem terminu „ludobójstwo”?

Przede wszystkim jestem rozczarowany polityką ministra Sikorskiego. Jego wystąpienie przesądziło o treści uchwały. Gdyby polityka obozu rządzącego była dojrzała i podmiotowa, to pan minister Sikorski na długo przed rocznicą rzezi wołyńskiej powiedziałby ukraińskiemu partnerowi dwie istotne rzeczy. Po pierwsze: nie negocjujemy prawdy o rzezi wołyńskiej, to było ludobójstwo. Po drugie: w żadnej mierze nie cofamy wsparcia dla państwowych i europejskich aspiracji Ukrainy. Strona ukraińska już dawno powinna takie stanowisko polskiego rządu usłyszeć. A tak stała się rzecz niedobra. Nie powiedzieliśmy prawdy. Partnera ukraińskiego zachęciliśmy do obojętności i w żadnym razie nie wzmocniliśmy sojuszu polsko-ukraińskiego.

Trochę inaczej, korzystniej na tle rządu próbował wypaść prezydent Komorowski. Chociaż w przypadku wizyty w Łucku jajko przesłoniło to, co chciał powiedzieć.

Prezydent Komorowski ma więcej słuchu politycznego i wyczucia niż minister Sikorski. Jednak cóż to dało? Cała sprawa od dawna była źle ukształtowana właśnie przez ministra spraw zagranicznych.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.