Syn ukradł a matka spaliła?

PAP

publikacja 18.07.2013 11:35

Rumuńscy śledczy znaleźli resztki farby, płótna malarskiego i stare miedziane i stalowe gwoździe w piecu u kobiety, której syn jest oskarżony o kradzież cennych obrazów, m.in. Picassa, Moneta i Matisse'a, z muzeum Kunsthal w Rotterdamie.

Syn ukradł a matka spaliła? Z muzeum w Holandii skradziono cenne dzieła pędzla m.in. Picassa, Moneta i Matisse'a. Na zdjęciu obraz Moneta "Na barce"

Olga Dogaru przyznała w zeszłym tygodniu, że spaliła obrazy, by "zniszczyć dowody". Wartość arcydzieł, skradzionych w Holandii przez jej syna, szacuje się na 100-200 milionów euro - informuje BBC.

Dyrektor rumuńskiego Muzeum Historii Narodowej Ernest Oberlander-Tarnoveanu podkreśla, że nie zdołano jeszcze ustalić, czy znalezione w piecu szczątki to pozostałość po arcydziełach. Gdyby obrazy te rzeczywiście zostały spalone, byłaby to "zbrodnia przeciwko ludzkości" - powiedział Oberlander-Tarnoveanu.

Wśród obrazów skradzionych w Rotterdamie jest "Most Waterloo" francuskiego impresjonisty Claude'a Moneta, "Głowa Arlekina" pędzla Pabla Picassa, "Czytająca dziewczyna w bieli i żółci" współtwórcy fowizmu Henri Matisse'a i "Kobieta z zamkniętymi oczami" brytyjskiego realisty Luciana Freuda, wnuka twórcy psychoanalizy.

Olga Dogaru zeznała, że kiedy policjanci zaczęli przeszukiwać jej wieś Caracliu, wydobyła obrazy ukryte w opuszczonym domu oraz na cmentarzu i spaliła je w piecu.

O kradzież arcydzieł z muzeum w Rotterdamie oskarżonych jest sześciu Rumunów. Ich proces ma się rozpocząć w przyszłym miesiącu. W przyszłym tygodniu oczekiwana jest opinia ekspertów w sprawie szczątków, znalezionych w piecu Dogaru.