Z Indii, Francji i Kobyłki

ks. Marek Bernacki

|

Gość Katowicki 29/2013

publikacja 18.07.2013 00:00

O umartwieniu i śmiechu w marszu z Rybnika na Jasną Górę mówi ks. Marek Bernacki.

Z Indii, Francji i Kobyłki 68. Pielgrzymka Rybnicka będzie już 10. z kolei, którą pokieruje ks. Marek Bernacki – na zdjęciu w czasie wymarszu pielgrzymki w 2012 r. PRZEMYSłAW KUCHARCZAK /GN

Przemysław Kucharczak: Przez 10 lat kierowania Pielgrzymką Rybnicką uzbierało się Księdzu związanych z nią anegdot?

Ks. Marek Bernacki: Znajomi przysłali mi na przykład taką: „Ksiądz Marek znany jest na pielgrzymce z tego, że pilnuje dyscypliny i porządku. Również mobilizuje, aby iść na nogach – dotyczy to zwłaszcza małych dzieci: »Zostawić wózki – dzieci idą«. Kilkuletnia Julia z Chwałowic, którą ks. Marek dobrze zna, dość często pielgrzymowała, siedząc w wózku. Ale kiedy grupa zbliżała się do stojącego przy drodze ks. Marka, Julia zawsze wyskakiwała z wózka, mówiąc: »Szybko, bo zaś bydzie krzyczał...«”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.