Morska woda siły doda

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 29/2013

publikacja 18.07.2013 00:00

Przez wieki z kąpieli w morzu korzystano bardziej dla podratowania nadwątlonego zdrowia niż dla przyjemności. Kuracjusze mogli zażyczyć sobie masażu wodnego nerek, polewania uszu i krtani, a nawet... płukania nosa.

Wkraczająca do Sopotu Armia Czerwona spaliła w marcu 1945 r. Dom Zdrojowy. Przed kilku laty budynek został częściowo zrekonstruowany Wkraczająca do Sopotu Armia Czerwona spaliła w marcu 1945 r. Dom Zdrojowy. Przed kilku laty budynek został częściowo zrekonstruowany
Jan Hlebowicz /GN

Od początku XIX w. Sopot stał się miejscem odwiedzin gości z różnych zakątków Europy. Jednak za właściwy początek dzisiejszego uzdrowiska uznawany jest rok 1823. Wtedy Jean George Haffner, osiadły w Gdańsku lekarz, pochodzący z Alzacji, otworzył tu własny zakład kąpielowy, dom zdrojowy, a także wybudował 40-metrowe drewniane molo. Jednocześnie objął funkcję dyrektora kąpieliska, którego zadaniem była opieka nad przybywającymi tu kuracjuszami.

Po kąpieli idź na spacer

Profesjonalnie urządzony kurort musiał posiadać tzw. zakład przyrodoleczniczy, oferujący różnego rodzaju zabiegi w wodzie zimnej i gorącej, z dodatkiem soli i innych związków mineralnych. W Sopocie tym celom służył tzw. Warmbad. W jego wnętrzu znajdowało się 7 niewielkich kabin kąpielowych, wyposażonych w porcelanowe, cynkowe i drewniane wanny, do których woda doprowadzana była za pomocą 75-metrowej rynny biegnącej od Zatoki Gdańskiej. Goście uzdrowiska, oprócz kuracji parowych, błotnych i natryskowych, korzystali także z kąpieli w morzu. – Wytyczoną część plaży, gdzie można było zanurzyć się w morskiej wodzie, nazywano łazienkami. Panie i panowie pływali oddzielnie – wyjaśnia Justyna Gibbs z Muzeum Sopotu. Plażowicze, niezależnie od pochodzenia, wykształcenia czy stanu majątkowego, musieli przestrzegać 25 przepisów korzystania z kąpieli morskich autorstwa Haffnera. W jednym z nich radził: „wchodzenie do morza nie powinno odbywać się ani za płochliwie, ani za szybko. Najlepiej zanurzyć ciało prostopadle zgięciem kolan aż po szyję. Po wyjściu na brzeg wskazany jest spacer”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.