publikacja 11.07.2013 16:04
Katolicki ksiądz Thomas Vander Woude miał dokładnie jeden dzień na znalezienie adopcyjnych rodziców. Pozytywna reakcja ludzi była błyskawiczna.
W Stanach Zjednoczonych abortuje się 90% dzieci, u których wykryto zespół Downa Henryk Przendziono /GN
Ksiądz Thomas Vander Woude zaproponował rodzicom, którzy zamierzali abortować chore dziecko, że znajdzie dla niego rodzinę adopcyjną. Miał dokładnie jeden dzień na znalezienie adopcyjnych rodziców, ponieważ kobieta była w 6 miesiącu ciąży. A stan, w którym mieszka zezwala na aborcję chorych dzieci do 24 tygodnia. Ksiądz postanowił na parafialnym profilu Facebooka zamieścić apel z informacją o zagrożonych losach nienarodzonego dziecka.
Apel księdza przyniósł oczekiwany skutek. "Przez cały dzień otrzymywaliśmy telefony od ludzi, którzy chcieli adoptować dziecko" – powiedziała Martha Drennan, pracująca w parafii. Ojciec Vander Woude otrzymał ponad 900 e-maili w tej sprawie – czytamy na stronie Frondy.
Adopcją chorego dziecka zainteresowani byli nie tylko Amerykanie, ale także ludzie z innych krajów, w tym z Anglii, Puerto Rico i Holandii.
Pracownicy parafii są zachwyceni dobrocią ludzi, którzy potrafili w przeciągu paru minut radykalnie stanąć w obronie życia. Ostatecznie ograniczyli oni propozycje adopcyjne do trzech rodzin. Informacje o nich przekazali parze, która ma je przejrzeć z pomocą agencji adopcyjnej.