GN: „Lumen fidei” – dodatek specjalny

publikacja 10.07.2013 14:20

W najnowszym „Gościu Niedzielnym” znajduje się dodatek specjalny z pełnym tekstem najnowszej encykliki dwóch papieży do zachowania w domowej biblioteczce.

GN: „Lumen fidei” – dodatek specjalny

Encyklika na cztery ręce [ks. Tomasz Jaklewicz]

Papież Franciszek powiedział niedawno, że to „encyklika na cztery ręce” i „mocny dokument”, który otrzymał po poprzedniku i doprowadził do końca. Już sam fakt, że otrzymujemy encyklikę napisaną przez dwóch papieży i obaj autorzy żyją, jest czymś bez precedensu w historii Kościoła. Benedykt XVI i Franciszek dali nam w ten sposób przykład osobistej pokory. Oni sami pozostają w tle, na pierwszy plan wysuwa się posługa Piotra, która jest przede wszystkim „utwierdzaniem braci w wierze”. To bardzo spójny dokument, choć bez wątpienia w tym „utworze na cztery ręce” wiodący głos należy do Benedykta XVI.

 

Papież nie jest hipokrytą [rozmowa z Francescą Ambrogetti]

Francesca Ambrogetti jest dziennikarką z dużym dorobkiem we Włoszech, a od lat 80. XX w. mieszka i pracuje w Argentynie. W 2010 r. ukazał się wywiad rzeka „Jezuita. Rozmowy z kard. Jorge Bergoglio”, który przeprowadzili Ambrogetti i argentyński dziennikarz Sergio Rubin. Czytelnikom „Gościa” opowiada w jaki sposób udało im się uzyskać wywiad z ówczesnym kardynałem Bergoglio, znanym z tego, że ich nie udziela. Kiedy ostatecznie osiągnęli sukces, zdołali z bliska przyjrzeć się życiu kardynała. Styl papieża Franciszka nie jest żadnym novum na tle wcześniejszego sposobu funkcjonowania kard. Bergoglio. Zmieniło się tylko tyle, że teraz media uważnie śledzą każdy jego krok, a wcześniej nie zwracały na niego uwagi.

 

Stadion nadziei [Agata Puścikowska]

Ojciec John pokornie prosi o modlitwę za… siebie. Żeby mógł dobrze wypełnić swoje zadanie. Potem (przez tłumacza) zwraca się do modlących: – Jesteśmy misjonarzami dla siebie nawzajem. Najważniejszą osobą między nami jest Jezus Chrystus – taką relację ze spotkania na Stadionie Narodowym z udziałem o. Johna Bashobory przekazuje dziennikarka „Gościa”. Okazuje się, że wydarzenie, które liczne media okrzyknęły „szamanizmem” i „wciskaniem ciemnoty” przebiegało w spokoju i pełne było modlitwy. Swobodnie nazwać je można rekolekcjami, na których można było skorzystać z posługi spowiedników, wziąć udział we Mszy św., pomodlić się Różańcem. Przede wszystkim zaś doświadczyć radości wiary.

 

Uzdrowiona w dniu beatyfikacji [Beata Zajączkowska]

Kiedy w Watykanie Benedykt XVI ogłaszał Jana Pawła II błogosławionym, na Kostaryce wydarzył się cud, który teraz pozwoli na ogłoszenie go świętym. Z tętniaka mózgu uzdrowiona została Floribeth Mora Diaz. Choć lekarze nie dawali jej najmniejszych szans, kobieta normalnie dziś żyje, pracuje i zajmuje się wnukami. Na kanonizację Jana Pawła II do Watykanu zamierza przyjechać z mężem i najmłodszym synem.

 

Dlaczego Lampedusa? [Jerzy Szygiel]

Nielegalna imigracja na Lampedusę zaczęła się w pierwszej połowie lat 90. – w 2007 r. na wyspę przybyło już 31 tysięcy ludzi – to był poprzedni rekord. Organizacje obrony praw człowieka, Caritas i mieszkańcy wyspy wielokrotnie zwracali uwagę władz włoskich i europejskich na bardzo złe warunki przyjmowania i przetrzymywania uchodźców. W ciągu dwóch ostatnich lat wiele się poprawiło. Ale choć Lampedusa zeszła z pierwszych stron gazet, pozostał ciągle ten sam problem – ludzie giną na łodziach. 24 marca po pióro sięgnął don Stefano Nastasi, proboszcz Lampedusy (parafii San Gerlando) i opiekun przyklejonego do skały małego sanktuarium Najświętszej Maryi Panny z Porto Salvo, patronki wyspy. Napisał do papieża Franciszka, zapraszając go do odwiedzenia Lampedusy: „Żyjąc na tej wyspie, każdego dnia możemy się przekonać, co znaczy żyć na peryferii, w solidarności z najbiedniejszymi wśród biednych, przeżywających skrajne poniżenia. Oni wszystko stracili: ojczyznę, rodziny, godność, nazwiska…”. Franciszek to syn emigranta, przyjął zaproszenie.