Świętolipskie Wieczory Muzyczne. Mają w sobie jakąś moc. Kiedy ich dźwięki wypełniają świątynię, zdają się również wypełniać każdego, który się w niej znajduje...
Gra na organach wymaga ogromnego wysiłku. Organista musi obsłużyć dwie klawiatury i klawiaturę nożną. Elementem gry jest również dobieranie różnych barw, struktur dynamicznych, co dzieje się za pomocą włączników regestu. – To wszystko jest sztuką jedyną w swoim rodzaju – podkreśla prof. Andrzej Chorosiński
Krzysztof Kozłowski /GN
Aby wszyscy mogli to zrozumieć, to powiem, że organy w Świętej Lipce brzmią niczym głos Pavarottiego czy Placido Domingo. To stradivarius wśród organów. Jeśli chodzi o ich wystrój zewnętrzny, są one niczym piękna i czarująca kobieta. Do tego jeszcze są cudownie wkomponowane w całość wystroju bazyliki – opisuje prof. Andrzej Chorosiński, pomysłodawca i dyrektor artystyczny Świętolipskich Wieczorów Muzycznych.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.