Ewangelizatorzy wiosek

Justyna Liptak

publikacja 06.07.2013 10:23

Od kilku lat można ich spotkać w wioskach naszej diecezji. Wakacje są dla nich czasem wzmożonego głoszenia słowa Bożego.

Stałym elementem każdej ewangelizacji jest procesja eucharytsyczna z błogosławieństwem domów Stałym elementem każdej ewangelizacji jest procesja eucharytsyczna z błogosławieństwem domów
Justyna Liptak/GN

Ta letnia akcja już na stałe wpisała się w kalendarz duszpasterski naszej diecezji. W wybranych parafiach, najczęściej małych, wiejskich, ekipa ewangelizacyjna pojawia się od niedzieli do niedzieli, spotykając się z mieszkańcami i głosząc im Dobrą Nowinę.

Tym razem zaczęli od parafii Dretyń. Grupa czterech ewangelizatorów z ks. Michałem Szwają na czele odwiedzała mieszkańców. Każdy dom to inna historia, więc ewangelizatorzy nie mogą narzekać na rutynę. - Za każdym razem Duch Święty zsyła nowe słowa, bo potrzeby ludzi są różne - przyznaje Eliza Borkowska, jedna z ewangelizatorek.

Jola Sławińska przyjechała z Koszalina. To już jej szósta akcja na wioskach. Wraca, bo czuje ogromną potrzebę dzielenia się z ludźmi tym, co Bóg jej daje. – Nawróciłam się i doświadczyłam ogromnego miłosierdzia. Nieważne, jakie masz grzechy. Jezus i tak Cię kocha i Ci wybaczy – mówi. Przyznaje, że czasami nie jest łatwo mówić o Bogu. Zwłaszcza w większych miejscowościach. – Pamiętam, że kiedyś na całej ulicy drzwi otworzono mi tylko raz. Ale było warto, bo tam właśnie słowo Boże było bardzo potrzebne – opowiada. Jola nie przyjechała moralizować. Przyjechała uczyć się wiary. – Bo to nie ja uczę wiary w Boga, tylko Ci wszyscy ludzie uczą mnie – dodaje.

Ewangelizatorów zaprosił proboszcz ks. Andrzej Dubel. - Chciałem pokazać parafianom, że człowiek świecki także może być głosicielem Dobrej Nowiny. Cieszy mnie otwartość ludzi na takie akcje i mam nadzieje, że zasiane przez ewangelizatorów ziarno da dobry plon - mówi. 

Także ks. Michał Szwaja uważa ewangelizację za bardzo trafioną inicjatywę. – Przychodzimy mówić o Jezusie, ale przy okazji uczymy się prostej wiary, którą Ci ludzie posiadają. Oni nie pytają mnie o to czy Bóg istnieje, chcą wiedzieć czy to, co robią i jak żyją jest zgodne z Jego nauczaniem – mówi. Dlatego najchętniej zrezygnowałby z używania terminu „ewangelizacja”. - Bo kojarzy mi się to z apostołem Pawłem, który dociera do ludzi, którzy nie słyszeli o Jezusie, a przynajmniej tutaj w mniejszym lub większym stopniu Bóg jest obecny w każdym domu – dodaje.

Ewangelizatorów spotkać będzie można jeszcze w: 

Popielewie 21-28 lipca

Rąbinie 27 lipca- 2 sierpnia

Skrzatuszu 3-11 sierpnia

Żydowie 17-25 sierpnia

Bobolicach 17-25 sierpnia

Więcej na temat wioskowych ewangelizacji w papierowym wydaniu Gościa Niedzielnego