Po drabinie do Boga

Zbigniew Nosowski

|

GN 27/2013

Prawdziwie Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem. Rdz 28, 16

Po drabinie do Boga

Nie było nic niezwykłego, gdy Jakub, wędrując, „trafił na jakieś miejsce i tam się zatrzymał na nocleg”. „Wziął więc z tego miejsca kamień i podłożył go sobie pod głowę, układając się do snu”. Na tym kamieniu przyśniła mu się drabina z aniołami wstępującymi i zstępującymi do nieba. Ten obraz inspiruje przez wieki komentatorów żydowskich i chrześcijańskich, malarzy, muzyków i filmowców. Wokół drabiny Jakubowej narosły liczne interpretacje mistyczne, ascetyczne i apokaliptyczne. A dla Jakuba istotne było, że w tym najzwyczajniejszym z miejsc spotkał Pana. Bóg jest obecny nie tylko w tym, co piękne i odświętne, lecz także w naszej zwyczajnej, nudnej codzienności. Jeśli nie chcesz za Jakubem powtarzać: „A ja nie wiedziałem”, spojrzyj głębiej. Kamień może być święty. Szare też może być piękne.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.