Wybuch niewiadomy

Bogumił Łoziński

Fakt, że biegli nie znaleźli materiałów wybuchowych na próbkach pobranych z wraku TU 154M, nie wyklucza wybuchu.

Wybuch niewiadomy

Prokuratorzy wojskowi poinformowali, że biegli z Centralnego Laboratorium Kryminalistyczne Policji w Warszawie nie stwierdzili pozostałości materiałów wybuchowych na elementach wraku Tu-154M lub produktów ich degradacji. Jednak wojskowi prokuratorzy nie odpowiedzieli na pytanie, czy wynik badania oznacza, że do wybuchu nie doszło. Podkreślali, że wyniki badania próbek będą jednym z elementów całościowej opinii biegłych, która będzie uwzględniała także próbki zabezpieczone z ekshumowanych dotychczas zwłok ofiar katastrofy oraz z elementów lakierowych i powłoki lakieru z samolotu.

Skąd bierze się taka ostrożność prokuratorów? Otóż powodem wybuchu wcale nie musi być podłożenie ładunku wybuchowego. Znane są przypadki, że do eksplozji dochodzi na skutek awarii technicznej samolotu, np. samozapłonu zbiorników paliwa. Aby stwierdzić  czy do takiej usterki doszło trzeba zbadać wrak samolotu, do którego obecnie nie mamy dostępu, gdyż nie chcą go nam wydać Rosjanie. Co prawda tzw. Zespół Millera wykluczył awarię samolotu, ale zrobił to na podstawie analizy zapisu czarnych skrzynek i rejestratora lotu.

Tymczasem na świecie standardem jest szczegółowe badanie szczątków samolotu. Co prawda wrak samolotu Tu-154 jest w dużym stopniu zniszczony, ale materiały zachowują pamięć dynamiki odkształceń przez wiele lat, wiec jest szansa, że badając szczątki nawet w takim stanie możemy dowiedzieć się co się stało.