Wiosna także nasza?

Barbara Fedyszak-Radziejowska

|

GN 25/2013

Czas biernego przyzwolenia na systemową walkę z Kościołem zdaje się kończyć.

Wiosna także nasza?

Żyjemy w czasach niezwyczajnych, co w Polsce nie jest niczym szczególnym. Prymitywny schematyzm, z jakim środowiska lewicowo- -liberalne powracają do sloganu o Polsce zagrożonej faszyzmem, dowodzi, że ich liderzy już wiedzą, że polityczno- -marketingowy „Projekt Palikot” poniósł porażkę. Poparcie dla RP oscyluje wokół 5 proc., co oznacza, że na wulgarnej walce z wiarą, katolikami i Kościołem nie robi się w Polsce politycznej kariery. Pod warunkiem, że jest „w miarę” demokratyczna, a obowiązującej ideologii nie bronią obce wojska i wszechpotężne służby.

Wydarzenia ostatnich miesięcy pokazują, że polscy katolicy przestają biernie i bezradnie przyglądać się chamstwu udającemu różnorodność i wykluczaniu ludzi wierzących pod pretekstem modernizacji kraju. Projekt związków partnerskich osłabił Platformę Obywatelską, podobnie jak pozornie „nowoczesny” pomysł na Polskę refundującą zapłodnienie in vitro. Lewicowy Kongres Kobiet przestał budzić emocje, bo jego znane od lat liderki w nużąco podobnych wystąpieniach powtarzają te same slogany. I jak zwykle zapowiadają, że już wkrótce przekształcą się w partię. Lub nie przekształcą, jeśli dostaną atrakcyjne miejsca na lewicowych lub platformerskich listach. Parady Równości są coraz bardziej smutne, genderowa edukacja seksualna w przedszkolach i szkołach podstawowych wywołuje sprzeciw publicystów, pedagogów i naukowców, a aktywni obywatele zbierają podpisy pod petycją domagającą się odwołania minister Kozłowskiej-Rajewicz. Podpisy zbierane są także w sprawie ograniczenia aborcji eugenicznej w Polsce i jej finansowania w UE.

Przedstawiciele episkopatu nie zamierzają rezygnować z postulatu matury z religii (jako przedmiotu dodatkowego). Nawet propozycje ograniczenia handlu w niedzielę i wprowadzenia zakazu pracy w hipermarketach zyskują poparcie nie tylko związkowców, lecz także pracodawców, np. Polskiej Izby Handlu. Klęską kończy się propagandowa narracja o straszliwych(?) nadużyciach Komisji Majątkowej i pełnej rekompensacie majątku zrabowanego Kościołowi przez komunistów. W świetle książki ks. prof. D. Walencika, poświęconej bilansowi tego rabunku, minimalistyczna wysokość proponowanego przez rząd odpisu od podatku na rzecz Kościoła traci uzasadnienie. Całodniowe rekolekcje „Jezus na stadionie” tysięcy katolików odbędą się na Stadionie Narodowym, a liczne koncerty i festiwale muzyki chrześcijańskiej przestały być wyjątkowym zjawiskiem. Gdy na Jasnej Górze, na Ogólnopolskim Kongresie Katolików spotykają się z przedstawicielami organizacji i stowarzyszeń katolickich posłowie i prezes PiS J. Kaczyński, by rozważać relacje państwo–Kościół oraz zagrożenie systemową ateizacją, nie budzi to większego zdziwienia.

Trzeba mieć wiele tupetu i pychy, by sądzić, że jednym Palikotem zmieni się tożsamość Polaków. Zapewne wierzą w to ideowi i ekonomiczni spadkobiercy tych, dla których żołnierze wyklęci są wciąż bandytami, a ludzie wierzący ciemnogrodem. Ale większość Polaków pamięta znaczenie każdej pielgrzymki ojca świętego do Polski, także tej, której 30. rocznicę obchodzimy w tym roku. Czas biernego przyzwolenia na systemową walkę z Kościołem zdaje się kończyć. Może nie do końca zrozumieliśmy bogactwo nauczania Jana Pawła II, ale znamy jego rolę w odzyskaniu wolności i niepodległości. Spór o Polskę, który zaczął się wraz z komunizmem, trwa i będzie równie ważny, jak trudny. I żadne medialne sztuczki propagandowe go nie wygaszą. Dlaczego? Bo takie są nasze doświadczenia starcia z dwoma totalitaryzmami i tragiczne skutki wieloletniej obecności sowieckiego komunizmu w Polsce. W tych doświadczeniach wciąż żywa jest pamięć o niepoliczalnych zasługach bł. Jana Pawła II, ks. kard. Stefana Wyszyńskiego i bł. ks. Jerzego Popiełuszki. A także śp. abp. Ignacego Tokarczuka, który dzięki rozmowom z dr. M. Krzysztofińskim zostawił nam przesłanie – podsumowanie doświadczeń z posługi biskupiej w diecezji przemyskiej.

W przedmowie do książki „Nie można zdradzić Ewangelii”, wydanej przez IPN w Rzeszowie w 2012 roku, abp I. Tokarczuk pisze: „Wiek XX zdominowały dwa zbrodnicze systemy: niemiecki nazizm oraz sowiecki komunizm. Rany zadane przez nie są olbrzymie. Dzisiaj, na początku XXI wieku, każdy z nas staje przed ponownym wyborem, jak iść przez życie i na kim się wesprzeć. Z perspektywy mojej długiej drogi życiowej… twierdzę, że jedynym celem współczesnego człowieka jest podążanie za Jezusem Chrystusem”. Gdy M. Krzysztofiński pyta: „Ksiądz Arcybiskup zajmował zawsze bezkompromisową postawę wobec komunizmu”, słyszy odpowiedź: „Jasna sytuacja”. W praktyce oznaczało to wybudowanie w mądrej współpracy z wiernymi ponad 400 kościołów za zezwoleniem i bez zezwolenia władz PRL. Do historii przeszły „wrogie akcenty” w kazaniach i homiliach abp. Tokarczuka, skrupulatnie liczone przez Służbę Bezpieczeństwa, oraz opór, jaki ksiądz arcybiskup stawiał „procesowi normalizacji” stosunków PRL– Watykan za czasów E. Gierka. Jan Paweł II w 50. rocznicę święceń kapłańskich skierował w 1992 roku do abp. I. Tokarczuka słowa; „To właśnie w tych trudnych czasach stałeś się dla Kościoła przemyskiego, a także w całej Polsce nieustraszonym świadkiem prawdy ewangelicznej, niezłomnym obrońcą praw Kościoła do swobodnego spełniania swojej misji i praw ludzi wierzących do wyrażania swoich przekonań, a także praw Boga do odbierania czci w świątyniach na naszej ziemi”.

Czasy się zmieniają, ale Ewangelia, której nie można zdradzić – nie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.