Radość Zachariasza

Leszek Śliwa

|

GN 25/2013

publikacja 20.06.2013 00:15

Cztery kobiety krzątają się, by przygotować pierwszą kąpiel noworodka. Na pierwszym planie widzimy też ojca dziecka, podczas gdy jego matkę artysta zaledwie naszkicował w tle. Skąd wzięła się ta nietypowa kompozycja?

Andrea Sacchi Narodziny św. Jana Chrzciciela” olej na płótnie, 1639–1645 Muzeum Prado, Madryt Andrea Sacchi Narodziny św. Jana Chrzciciela” olej na płótnie, 1639–1645 Muzeum Prado, Madryt

Noworodkiem jest św. Jan Chrzciciel. Jego rodzice, Elżbieta i Zachariasz, bardzo długo nie mogli doczekać się potomstwa. W Ewangelii według św. Łukasza czytamy, że byli już ludźmi w podeszłym wieku, gdy Zachariaszowi ukazał się anioł i powiedział: „Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan” (Łk 1,13). Anioł zapowiedział także, że aż do narodzenia syna Zachariasz będzie niemy, ponieważ nie uwierzył w szczęśliwą nowinę.

Ósmego dnia po narodzeniu dziecka chciano nadać mu imię jego ojca. Zachariasz poprosił wówczas o tabliczkę i napisał: „Jan będzie mu na imię” (Łk 1,63). Wtedy odzyskał mowę.

Autor obrazu wyraźnie chciał zwrócić naszą uwagę na osobę Zachariasza. Widzimy scenę, w której odzyskuje on mowę, co jako pierwsza zauważa służąca trzymająca dziecko, spoglądając na Zachariasza z zaskoczeniem i uwagą. Leżąca w łóżku Elżbieta, której właśnie inna służąca podaje posiłek, namalowana jest na dalekim planie po to, by nasza uwaga skupiła się tylko na Zachariaszu. Ojciec noworodka spogląda w niebo i pod natchnieniem Ducha Świętego wypowiada radosną pieśń dziękczynną „Benedictus”.

Aniołki towarzyszące tej scenie niosą dla małego Jana wieniec, który jest zapowiedzią jego przyszłego triumfu jako świętego proroka, ale także jego męczeńskiej śmierci.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.