Pierwszy milowy krok

kk

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 24/2013

publikacja 13.06.2013 00:15

– Fara to nasza chluba i symbol. Na ten moment czekaliśmy blisko 70 lat – mówi gubinianin Kazimierz Rajchel.

 Miejmy nadzieję, że kościół sięgający korzeniami XIII wieku najpóźniej za 7 lat „powstanie z popiołów” Miejmy nadzieję, że kościół sięgający korzeniami XIII wieku najpóźniej za 7 lat „powstanie z popiołów”
Krzysztof Król

Zniszczona podczas II wojny światowej gubińska fara nareszcie odzyskuje dawny blask. Renowacja zabytkowego kościoła to wspólne przedsięwzięcie mieszkańców przygranicznych miast, czyli niemieckiego Guben i polskiego Gubina, które przed wojną były jednym miastem. Inicjatywę odbudowy fary zapoczątkowali ówczesny proboszcz parafii pw. Trójcy Świętej w Gubinie ks. Zbigniew Samociak oraz gubeński radny Günter Quiel. To oni, przy wsparciu samorządu lokalnego i polityków, podjęli się dzieła pod nazwą: „Odbudowa fary w Gubinie jako kulturalne centrum spotkań polsko-niemieckich”. W 2005 roku powołano polską Fundację Fara Gubińska i niemieckie Stowarzyszenie Wspierające Odbudowę Fary, dla których renowacja obiektu jest głównym celem. Remont wieży rozpoczął się dwa lata temu. Cała inwestycja kosztowała ok. 2 mln zł. Większość pieniędzy, bo aż 85 proc., pochodziła ze środków unijnych, a konkretnie z programu Europejskiej Współpracy Terytorialnej. – Odbudowa wieży uświadomiła wszystkim, że to, nad czym pracujemy, to nie tylko jakaś bajka czy wirtualna rzeczywistość, ale konkretny pomysł, który można urzeczywistnić. Wieża to pierwszy krok milowy – powiedział w rozmowie z GN Bartłomiej Bartczak, burmistrz Gubina.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.