My mamy Prawo…

ks. Dariusz Kowalczyk SJ

|

GN 24/2013

Ludzie mają różne opinie, ale jeśli istnieje Bóg, to jest to jeden Bóg, który stworzył świat i człowieka wedle jednego prawa, które nie jest w sobie sprzeczne.

My mamy Prawo…

Polscy biskupi przypomnieli prawdę, że prawo Boże stoi ponad prawem stanowionym. Jest to stwierdzenie oczywiste dla każdego, kto wierzy w Boga. Przecież nie jest tak, że np. niszczący instytucję małżeństwa we Francji prezydent Hollande jest ważniejszy od Boga. Jednak niektórzy „wierzący inaczej” próbowali tłumaczyć, że świat jest zróżnicowany i nie ma jednego prawa Bożego. Ludzie mają różne opinie – to fakt, ale jeśli istnieje Bóg, to jest to jeden Bóg, który stworzył świat i człowieka wedle jednego prawa, które nie jest w sobie sprzeczne. A jeśli ktoś nie wierzy w Boga? W takim przypadku trzeba zauważyć, iż sama rzeczywistość ma swoje prawa niezależne od ludzkich zapisów.

Dlatego też można było osądzić i skazać hitlerowców, którzy tłumaczyli się, że postępowali zgodnie z prawem ustanowionym przez państwo, którego byli obywatelami. W minionej (nie do końca) epoce komuny wyśmiewaliśmy różne prawa stanowione przez PRL-owskie władze w imię praw bardziej zasadniczych, czy też po prostu zdrowego rozsądku, którego brakło ustawodawcom. Słyszeliśmy wtedy, że nie wolno uderzać w podstawy ustrojowe. Ktoś powie, że dziś mamy demokrację… Tyle że demokratyczne procedury nie są jakimś nowym „świętym absolutem”. Większość parlamentarna też może ustanawiać prawa niesprawiedliwe czy nawet ludobójcze. Jeśli 51 proc. demokratycznie ustali, że zamknie usta 49 proc., to takiemu prawu trzeba się przeciwstawić.

Prawo stanowione nie ustanawia rzeczywistości, ale powinno funkcjonować w jej ramach. Oznacza to, że istnieją prawa rzeczywistości, których ustawodawca nie wymyśla, ale podejmuje i chroni – albo na odwrót: depcze w imię zdobytej nad innymi władzy. Za opinią, że prawo stanowione jest zawsze i wszędzie najważniejsze, skrywają się niekiedy autorytarne gęby, które chcą narzucić swą ideologię całemu społeczeństwu. Tacy ludzie mówią o swym absolutnym poszanowaniu dla prawa tylko wtedy, gdy chodzi o ich prawo, wyrażające ideologię, której na danym etapie historycznym się oddali. Słysząc niektórych „pogromców” prawa Bożego, przypomina mi się Ewangelia. „Ja nie znajduję w nim winy” – stwierdził Piłat. Na co Żydzi odpowiedzieli: „My mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć…” (J 19,7). No właśnie! Mieli prawo! Ważniejsze od Boga.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.