O proteście w liście

ks. Artur Malina

|

GN 24/2013

Ten fragment wygląda na nauczanie wygłoszone bez emocji i wcześniej starannie przygotowane. Te pozory jednak mylą.

O proteście w liście

Apostoł przytacza wypowiedź wygłoszoną spontanicznie i w dramatycznych okolicznościach. Choć w swoich listach rzadko relacjonuje kolejne wydarzenia, w tym wypadku chodzi mu o sprawy tak ważne, że szczegółowo o nich opowiada. Przedstawia przebieg dwóch swoich spotkań z najważniejszymi apostołami: najpierw z Piotrem, Jakubem i Janem w Jerozolimie, a następnie z pierwszym apostołem i innymi chrześcijanami pochodzącymi z judaizmu. Drugie spotkanie różniło się radykalnie od pierwszego – pełnego harmonii i zgody. O oburzeniu apostoła świadczy znaczący brak. Pierwsze słowo „bracia” nie występuje w tekście oryginalnym. Jego wprowadzenie do czytania przeznaczonego do liturgii nie jest jednak nadużyciem, gdyż takie wtrącenie jest usprawiedliwione formą listu. Występuje ono prawie siedemdziesiąt razy w listach św. Pawła, czyli dwa razy częściej niż we wszystkich pismach Nowego Testamentu razem wziętych. Zwracając się w ten sposób do adresatów – nie tylko mężczyzn, ale również do kobiet – apostoł podkreślał swoją więź z nimi, aby zwrócić ich uwagę na treści kluczowe dla przekazywanych nauk i wezwań. W tym jednak przypadku brak zwrotu „bracia” w oryginale oznacza, że mówiący nie chciał mieć nic wspólnego z postępowaniem słuchaczy. Co takiego wywołało jego opór? Przed szczegółowym opisem swojej energicznej reakcji św. Paweł charakteryzuje ją zwięźle w środku drugiego rozdziału: „Gdy Kefas przybył do Antiochii, otwarcie mu się sprzeciwiłem, bo na to zasłużył”. Przyczyną protestu była zmiana w zachowaniu pierwszego apostoła, który najpierw spożywał posiłki ze wszystkimi wyznawcami Chrystusa, a gdy przybyli ci, którzy powoływali się na autorytet św. Jakuba, zaczął unikać przy stole chrześcijan pochodzenia pogańskiego i w ten sposób dawać zły przykład innym. Apostołowi pogan chodziło nie tylko o dwulicowość autorytetów, ale także o to, że niektórzy przez swoją postawę sugerowali, iż zachowanie przepisów prawa Mojżeszowego jest konieczne dla zbawienia. Przyjęcie zaś takiej sugestii oznaczałoby, że śmierć Chrystusa nie zmieniła niczego w naszej relacji do Boga.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.