Ta wizyta trwała zaledwie kilka godzin, a i tak została nazwana najwyższym wyniesieniem archidiecezji wrocławskiej. Nie wszyscy się jednak z niej cieszyli.
Na Partynicach w 1983 r. papież ukoronował figurkę Matki Bożej Śnieżnej z Góry Iglicznej
Archiwum GN
Słowa o uhonorowaniu i wyniesieniu Wrocławia usłyszało ponad milion wiernych zgromadzonych na Partynicach 21 czerwca 1983 r., tuż przed rozpoczęciem Mszy św., której przewodniczył Jan Paweł II. Ojciec święty przyleciał helikopterem z Jasnej Góry i bezpośrednio po przywitaniu przejechał papamobile pomiędzy sektorami, by sprawować Eucharystię. To wydarzenie było solą w oku rządzących Polską.
Żadnych transparentów
Oficjalne stanowisko władz PRL wobec wizyty Jana Pawła II w ojczyźnie wydawało się bardzo przychylne. Zapewniano, że wystarczy odpracować swoje godziny w dniu wolnym od pracy, by spokojnie wziąć udział w spotkaniu z papieżem. Rząd i episkopat poza ustaleniami dotyczącymi transmisji w telewizji i radiu oraz wyrażeniu zgody ze strony kościelnej na przydzielenie kierowców państwowych do prowadzenia samochodów, którymi miał się poruszać biskup Rzymu, uzgodniły, że nikt nie będzie ograniczał liczby uczestników spotkań papieżem. Szybko okazało się, że co innego papier, a co innego rzeczywistość.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.