Zakrywana przez ateizm

ks. Artur Malina

|

GN 19/2013

Jedna z najbardziej trafnych charakterystyk ateizmu jest ściśle powiązana z obecnym w dzisiejszym czytaniu życzeniem, aby rozpoznać sens nadziei powołania chrześcijańskiego. Różni się ona od powszechnej definicji, według której ateista nie uznaje istnienia Boga.

Zakrywana przez ateizm

Takie pojmowanie tej postawy podkreśla tylko aspekt intelektualny braku wiary, ale nie może uwzględnić jej najważniejszej konsekwencji dla życia. Właśnie o niej pisze św. Paweł w 2. rozdziale Listu do Efezjan, charakteryzując adresatów pochodzących z religii pogańskich w serii paralelnych określeń: „w owym czasie byliście poza Chrystusem, obcy względem społeczności Izraela i bez udziału w przymierzach obietnicy, bez nadziei i bez Boga (w tekście greckim: atheoi) na tym świecie”.

Dla apostoła niewiara w Boga oznacza brak nadziei. Natomiast uznanie Chrystusa za Pana nie tylko pozwala widzieć cel życia, ale również daje nadzieję, że otrzymujemy od Niego wszystko to, co umożliwia jego osiągnięcie. Chociaż Żydzi, dzięki przyjęciu objawienia Starego Testamentu, nie byli bez Boga, to jednak bez wiary w Mesjasza ich nadzieja traciła fundament. Tę niepewność wyrazili uczniowie idący do Emaus. Nierozpoznanemu przez nich Jezusowi, który im się ukazał po zmartwychwstaniu, mówili o swoim zawodzie z powodu śmierci Mistrza: „A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela”. Kiedy św. Paweł był przesłuchiwany z powodu oskarżeń wniesionych przez rodaków, wtedy przedstawiał się jako świadek nadziei: „A teraz stoję przed sądem, gdyż spodziewam się obietnicy, danej przez Boga ojcom naszym, której spełnienia ma nadzieję doczekać się dwanaście naszych pokoleń, służących Bogu wytrwale we dnie i w nocy” (Dz 26,6-7).

Nadzieja chrześcijańska nie oznacza absolutnie braku inicjatywy ani tym bardziej nie jest wyrazem jakiejś bierności. Udział w dobrodziejstwach, które są przedmiotem nadziei, wymaga zdecydowanego posłuszeństwa Bożemu wezwaniu. Dla Apostoła Narodów ilustracją tego posłuszeństwa jest przykład Abrahama. Wiara w Boga oznacza uwierzenie w Jego obietnice przy jednoczesnym porzuceniu własnych planów i zamiarów. Nadzieją w sensie biblijnym jest aktywne skierowanie się wierzącego ku obiecanym dobrom, których on jeszcze nie może w pełni widzieć ani nie jest w stanie wszystkich przewidzieć.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.