Bądź jak Samarytanin

Gdański 15/2013

publikacja 11.04.2013 00:00

O tej sprawie mówił cały Gdańsk. Szesnastolatka zasłabła na przystanku tramwajowym i upadła. Mimo że wokół był tłum ludzi, nikt jej nie pomógł.

W szkoleniu przydaje się fantom, na którym można trenować m.in. przywracanie  akcji serca W szkoleniu przydaje się fantom, na którym można trenować m.in. przywracanie akcji serca
KrewAktywni

Pomoc dla poszkodowanej nastolatki wezwał po jakimś czasie mężczyzna, który nie widział jednak całego zdarzenia. Kiedy zainteresował się losem dziewczyny, jedna z kobiet obserwujących sytuację z przeciwległego przystanku krzyknęła: – Ona już długo tak leży.

Ludzie nie chcą kłopotów

Tym razem wezwany na miejsce lekarz pogotowia pomógł chorej, ale podobnych przypadków jest znacznie więcej. Nie pomagamy sobie nawzajem w krytycznych sytuacjach, a powodów takiej znieczulicy jest wiele. – Ludzie boją się udzielać pomocy, bo nie chcą poszkodowanym zaszkodzić jeszcze bardziej – mówi Lechosław Dzierżak, koordynator projektu „Aktywni w ratowaniu życia”. – Poza tym nie chcą mieć później problemów. Wyobrażają sobie, że będą ciągani po sądach, przesłuchiwani, i tak dalej, i tak dalej. O zasadzie obowiązku udzielania pomocy i ratowania życia nikt jakoś nie chce pamiętać. Bardzo często też, jak pewnie w przypadku tej 16-letniej Marty z Gdańska, ludzie myślą, że jak ktoś się przewraca i wymiotuje, to pewnie pijak albo ćpun i nie warto takiej osobie pomagać. „Aktywni w ratowaniu życia” to projekt grupy zapaleńców, a przy okazji wyszkolonych ratowników ze Stowarzyszenia KrewAktywni.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.