Afera Dallego

PAP

publikacja 01.04.2013 09:32

Zieloni w Parlamencie Europejskim chcą powołania komisji śledczej dla zbadania okoliczności zeszłorocznej dymisji komisarza ds. zdrowia Johna Dallego.

Afera Dallego John Dalli, były komisarz unijny AUTOR / CC 1.0

Według europosłów nowe poszlaki podważają słuszność zarzutów korupcyjnych wobec byłego komisarza z Malty.Tych nowych poszlak dostarczać ma nagranie, które zaprezentował w Brukseli dziennikarzom francuski eurodeputowany z frakcji Zielonych Jose Bove. Jego zdaniem treść nagranej rozmowy sugeruje, iż unijne biuro do spraw walki z nadużyciami finansowymi OLAF nakłaniało ważnych świadków w aferze Dallego do złożenia fałszywych zeznań.

Tłem afery była nowa unijna dyrektywa tytoniowa, nad którą pracował komisarz Dalii. W połowie października zeszłego roku OLAF ogłosił, że Dalli wiedział, iż jego znajomy maltański przedsiębiorca Silvio Zammit złożył propozycję korupcyjną koncernowi tytoniowemu Swedish Match.

Zammit miał przekazać adwokatce i lobbystce koncernu, Gayle Kimberley, że za łapówkę w wysokości 60 mln euro Dalli byłby gotów znieść zakaz eksportu produktu tytoniowego do żucia o nazwie Snus, którego producentem jest Swedish Match.

Pewne jest, że sam Dalli spotkał się z Kimberley jeden raz w styczniu 2012 r. Adwokatka twierdziła, że w lutym 2012 r. doszło do drugiego spotkania, po którym dopiero paść miała propozycja korupcyjna. Okazuje się jednak, że prawdopodobnie drugiego spotkania wcale nie było - jak zresztą twierdził Dalli, a co Kimberley miała przyznać potem przed maltańskimi organami ścigania.

Jak twierdzą eurodeputowani Zielonych, również unijne biuro OLAF miało przypuszczać, że adwokatka kłamała na temat drugiego spotkania z komisarzem. Jednak funkcjonariusze OLAF-u poradzili przedstawicielowi koncernu Swedish Match, aby dla dobra śledztwa, toczącego się na Malcie uważał, komu i jak przekazuje informacje na temat możliwego kłamstwa. Tak przynajmniej utrzymywał jeden z dyrektorów Swedish Match Johann Gabrielsson w rozmowie, której nagranie europoseł Bove zaprezentował prasie. Zdaniem francuskiego europosła z rozmowy wynika, że "OLAF prosił Swedish Match, by nie zmieniał pierwotnej wersji wydarzeń".

Pytania eurodeputowanych, a także komitetu nadzorującego prace OLAF-u, wzbudziły też metody, po które funkcjonariusze biura mieli sięgać w sprawie Dallego. Chodzi o nagrywanie rozmów telefonicznych bez zezwolenia sądowego.

W związku z tymi wątpliwościami chadecka europosłanka Ingeborg Graessle z komisji kontroli budżetowej w PE zażądała dymisji szefa OLAF-u Giovanniego Kesslera, który prowadził sprawę byłego komisarza ds. zdrowia.

OLAF zaprzeczył w komunikacie prasowym, jakoby jego funkcjonariusze próbowali wpłynąć na zeznania świadków w sprawie byłego komisarza Dallego oraz jakoby nielegalnie nagrywano rozmowy telefoniczne. Biuro wyraziło "ubolewanie, że fragmenty informacji z poufnych raportów zostały upublicznione w nieadekwatny sposób i wyrwane z kontekstu, aby stworzyć mylne wrażenie na temat faktów". Także koncern Swedish Match, którego oświadczenie cytuje tygodnik "European Voice", zaprzeczył, jakoby OLAF wywierał presję na przedstawicieli firmy.

Sam Dalli od początku utrzymuje, że nie złamał prawa ani żadnych zasad. Podważa on nawet skuteczność decyzji o odwołaniu go z funkcji komisarza. Szef Komisji Europejskiej Jose Barroso twierdzi bowiem, iż to sam Dalli podał się do dymisji, składając ją w formie ustnej, która jest równie skuteczna, jak rezygnacja pisemna. Tymczasem były maltański komisarz zaprzeczał temu i wskazywał, że nie złożył rezygnacji na piśmie.