Pierwsza encyklika? Imię!

KAI

publikacja 17.03.2013 19:14

Wybór imienia Franciszek jest jak encyklika - uważa kard. Hummes

Pierwsza encyklika? Imię! Kard. Claudio Hummes Ricardo Stuckert / CC-SA 3.0

Emerytowany prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa stał obok nowego biskupa Rzymu na balkonie bazyliki św. Piotra podczas pierwszego błogosławieństwa „Urbi et Orbi” 13 marca. Pytany przez dziennik „Folha de São Paulo” o swą znajomość z Ojcem Świętym, przyznał, że spotykali się przy różnych okazjach jako arcybiskupi Buenos Aires i São Paulo. Natomiast w 2007 r. współpracowali ze sobą w komisji redagującej dokument końcowy V Konferencji Ogólnej Episkopatu Ameryki Łacińskiej w Aparecidzie. Kard. Jorge Mario Bergoglio przewodniczył pracom tej komisji, a kard. Hummes był jednym z jej członków. - Podziwiałem jego mądrość, łagodność, pochodzącą od Boga świętość, duchowość. Bardzo światły i bardzo duszpasterski, z wielką gorliwością misyjną, pragnie, by Kościół był bardziej ewangelizujący, bardziej otwarty - wskazał purpurat.

Kiedy ustawiała się procesja z Kaplicy Sykstyńskiej na balkon bazyliki św. Piotra papież zawołał swego wikariusza dla diecezji rzymskiej, kard. Agostino Valliniego. - Zawołał też mnie, mówiąc: Dom Cláudio, ty też chodź, bądź ze mną w tej chwili”. Dodał także zupełnie nieformalnie: „Zabierz swoją piuskę”. Zabrałem ją i cały byłem szczęśliwy... - opowiadał kard. Hummes. Dodał, że już wybór przez nowego biskupa Rzymu imienia Franciszek był dla niego - jako franciszkanina - poruszający. Tym bardziej cieszył się, że stał u boku pierwszego papieża o tym imieniu.

W rezygnacji przez papieża z limuzyny czy fakcie, że osobiście zapłacił za hotel, w którym mieszkał przed konklawe widzi „proste gesty” pokazujące kim jest Franciszek i jak patrzy świat. - Ku mojemu zdziwieniu te gesty zostały zrozumiane prze prostych ludzi i przez media, które wspaniale je interpretują, rozumieją przesłanie, które papież chce przekazać - wskazał kard. Hummes.

Pytany o wybór pierwszego od ponad tysiąca lat papieża spoza Europy, zwrócił uwagę, że nawet tamci biskupi Rzymu pochodzili jednak z regionu Morza Śródziemnego, który w ówczesnym pojęciu był Europą jako rzeczywistością geopolityczną. Fakt, że dziś biskup Rzymu przybywa z innej części świata ma wielkie znaczenie, gdyż ukazuje, że Kościół zawsze jest powszechny, dla całej ludzkości, a „nie tylko dla Europy”. Papież może pochodzić z jakiejkolwiek strony świata - zaznaczył brazylijski purpurat.

Imię papieża, „bardzo dobre i bardzo obiecujące”, jest według niego programem. - Dziś Kościół potrzebuje reformy wszystkich swoich struktur. Ale jednym jest rozumieć, że trzeba to zrobić, a czymś innym to zrobić. Będzie to gigantyczne dzieło - przyznał kard. Hummes. Chodzi jednak nie tylko o reformę struktur Kurii Rzymskiej, ale także o sposób sprawowania liturgii i nowe metody ewangelizacji, gdyż taki „Kościół już nie funkcjonuje”. A gdy już papież będzie miał ten „nowy projekt”, będzie musiał zdobyć „odpowiednich ludzi”, żeby się tym zajęli. W fakcie, że papież żył i zdobywał swą formację z dala od Rzymu, kard. Hummes widzi szansę na jego większą niezależność, zaś jego spojrzenie będzie dzięki temu bardziej obiektywne.