Chodzi o równe prawa

Grzegorz Brożek

|

Gość Tarnowski 09/2013

publikacja 28.02.2013 00:00

Z Władysławem Żabińskim, sygnatariuszem Porozumień Rzeszowsko--Ustrzyckich zawartych między rządem a polskimi rolnikami w 1981 roku rozmawia Grzegorz Brożek

 Władysław Żabiński Władysław Żabiński
Grzegorz Brożek

Kiedy 32 lata temu podpisywaliście z komunistami porozumienia, nazwane Konstytucją Polskiej Wsi, o co Wam chodziło?

Władysław Żabiński – Rolnicy upomnieli się o swoje prawa, o możliwość stanowienia o własnym losie. Chodziło nam o chłopską ziemię, o nienaruszalność jej własności, o prawo do jej dziedziczenia. Także o prawa socjalne, np. do zasiłków chorobowych. Wreszcie chodziło nam w tamtych strajkach o zapewnienie przedszkoli i szkolnictwa dla wiejskich dzieci i opieki duszpasterskiej, czyli swobody wyznawania naszej wiary.

Udało się coś zrealizować z tamtych postulatów?

– Bardzo wiele. Ale zmieniły się czasy i okazuje się, że znów stoimy przed takimi samymi problemami jak kiedyś. Na północy wykupywana jest polska ziemia przez ludzi z zagranicy – na tzw. słupy, podstawionych kupców. Na wsiach likwiduje się szkoły, dzieci wiejskie mają zdecydowanie gorszy start niż ich rówieśnicy w miastach. Zaopatrzenie socjalne rodzin wiejskich to fikcja. Wreszcie walczy się z wiarą katolicką. Dziś wieś jest wykorzystywana, jak kiedyś. Mamy obowiązek domagać się równych praw rolników w Polsce i wśród narodów Europy, bo ciągle takich praw nie mamy.

Wielu uważa, że polscy rolnicy są zbyt uprzywilejowani: KRUS, dopłaty, pieniądze na wieś idą z Unii...

– Przeciętny rolnik dostaje 680 złotych emerytury, ale pod warunkiem, że musi gospodarstwo przekazać. Jak nie ma komu to dostaje 300 złotych na kwartał. Tego się nie wie. Rolnik może kupić polską ziemię, ale go nie stać. Kupują zagraniczni. Proszę zaś spróbować kupić choćby hektar ziemi w Niemczech. Teoretycznie da się, ale w praktyce to jest takie trudne, że lepiej odpuścić. Rosną na wsi koszty środków produkcji, paliw, nawozów, etc., a ceny skupu produktów spadają. Opłacalność produkcji coraz mniejsza. Zachodnia żywność jest dotowana i sprowadzana do nas, więc nie ma się co dziwić, że jest tańsza od naszej. Ludzie nie znają prawdy o życiu na wsi. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.