Demografia stanu

Bogumił Łoziński

|

GN 09/2013

publikacja 28.02.2013 00:15

Szyderstwo, z jakim premier zareagował na pomysł wypłacania na każde dziecko 1000 zł stypendium, pokazuje podwójny wymiar dramatu demograficznego Polski. Z jednej strony mamy spadek urodzin, który może doprowadzić do katastrofy, a z drugiej rząd, który ten problem lekceważy.

Demografia stanu Premier Donald Tusk lekceważąco odniósł się do propozycji stypendium demograficznego, mówiąc o niej jako o ‚‚szalonym pomyśle” PAP/Radek Pietruszka

Ekonomista prof. Krzysztof Rybiński zaproponował, aby państwo wypłacało 1 tys. zł miesięcznie na dziecko od urodzenia do ukończenia 18. roku życia. To jedna z wielu propozycji pojawiających się w debacie na temat polityki prorodzinnej, której celem ma być zwiększenie dzietności. Problem jest bardzo poważny, ponieważ Polska przeżywa głęboki kryzys demograficzny. Obecnie mamy ujemny przyrost naturalny (więcej osób umiera, niż przychodzi na świat), a współczynnik dzietności (liczba urodzonych dzieci przypadających na jedną kobietę w wieku rozrodczym) wynosi w naszym kraju 1,3 i jest jednym z najniższych na świecie (209. miejsce na 211 klasyfikowanych krajów). To oznacza, że w najbliższych latach Polska będzie się wyludniać. Według prognoz demograficznych, w 2060 r. będzie nas o 19 proc. mniej niż obecnie, nie uwzględniając emigracji. Gwałtownie spadnie więc liczba osób w wieku produkcyjnym, co doprowadzi do załamania systemu emerytalnego i krachu ekonomicznego całego kraju. Polityka prorodzinna jest więc jednym z najpilniejszych wyzwań, racją stanu, gdyż stoimy przed realną perspektywą zagrożenia bytu narodu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.