Spróbuj bez keczupu

Ks. Witold Lesner

|

Zielonogórsko-Gorzowski 09/2013

publikacja 28.02.2013 00:00

Z o. Michałem Drausem, kapucynem z Nowej Soli rozmawia ks. Witold Lesner.

Spróbuj bez keczupu o. Michał Draus

Jakie jest znaczenie postu w tradycji Kościoła?

o. Michał Draus: – Nie jest on na pewno sztuką dla sztuki. Post zawsze jest tylko etapem na drodze do Boga. W Piśmie Świętym mamy wiele osób, które mogą być dla nas tego przykładem. Mieszkańcy Niniwy nawoływani byli przez Jonasza do nawrócenia. Mojżesz 40 dni pościł, gdy miał otrzymać tablice Prawa. Król Dawid pościł, gdy błagał Boga o życie dla syna. Również Eliasz, gdy szedł na górę Horeb. No i oczywiście sam Jezus, gdy przygotowywał się do podjęcia swojej misji. U nich post zawsze poprzedzał coś ważnego. U mieszkańców Niniwy – nawrócenie, czyli powrót do Boga. U Mojżesza i Eliasza – spotkanie z Bogiem. U Dawida – wyproszenie Bożej łaski. U Jezusa – otworzenie oczu żydom, aby zobaczyli Boga w Nim. Nasz założyciel, św. Franciszek z Asyżu, pościł 40 dni przed wszystkimi większymi świętami. Jego celem było głębsze przeżycie święta. Post dla każdej z tych osób miał konkretny cel. I jest nim Bóg.

Post zwykle kojarzy się nam z odmówieniem sobie czegoś. Czy nie brakuje tutaj pozytywnej strony?

– No właśnie. Post nie musi być niejedzeniem, niepiciem, nieimprezowaniem. Spójrzmy na niego z drugiej strony. Zrobię coś dobrego: dobry uczynek, dobra modlitwa, dobre słowo, dobry czas komuś poświęcony. Niech punktem odniesienia będzie miłość! Post bez miłości nie ma sensu. Dlatego właśnie dawna tradycja Kościoła mówi, że to, co zaoszczędzę, poszcząc, chociażby kupując mniej, przeznaczam na jałmużnę dla potrzebujących. Więc co dobrze byłoby zrobić? – Zrobić coś, co jest dla mnie trudne, a co jest związane z miłością. Sprawić frajdę, przyjemność żonie, rodzicom, przyjacielowi, albo nawet przypadkowej osobie. Przykład? Kup kwiaty ukochanej, a może przeproś kogoś, z kim jesteś skłócony, ugryź się w język, gdy jesteś złośliwy. Tutaj dobrze byłoby stosować skautowską zasadę: codziennie zrobić coś dobrego. Niech to dobro zostanie. Oczywiście swoją wartość ma również np. niejedzenie słodyczy czy niepicie kawy. Dzisiejszy człowiek ma duży problem z podejmowaniem ważnych decyzji i dotrzymywaniem słowa. To widać bardzo dobrze chociażby w przypadku małżeństw. Co prawda to nie ten kaliber, ale gdy w czasie Wielkiego Postu postanawiam czegoś się wyrzec lub nad czymś sumiennie pracować, to kształtuję swoją wolę, charakter. W dalszej perspektywie może to pomóc mi być wiernym danemu słowu „że cię nie opuszczę, aż do śmierci” lub ślubom zakonnym. Jednak proza życia pokazuje, że zwykle 40-dniowe „niejedzenie” nadrabiam w dwa świąteczne dni.

Czyli istotą chrześcijańskiego postu jest…

– Oczywiście Jezus! Gdy w moich praktykach religijnych nie będzie Jezusa, to chybię celu. Istotą chrześcijaństwa jest ostatecznie spotkanie z Bogiem. Odmawiam sobie czegoś, by zrobić przestrzeń dla Jezusa. Mniej telewizji, internetu, muzyki, rozrywek, mniej również jedzenia i innych przyjemności, by w to miejsce zmieścił się Jezus. Dlatego poczytam Pismo Święte, więcej czasu poświęcę na modlitwę czy rekolekcje. Wielki Post daje okazję spojrzenia na świat z innej perspektywy. Mogę zobaczyć coś, czego wcześniej nawet nie miałem okazji dostrzec, ponieważ przysłaniały to inne „smaki”. Przykład. Kiedyś, gdy byłem na pielgrzymce hipisowskiej, zabrakło nam przypraw. Ugotowaliśmy więc zupę z samych warzyw. Pierwsza łyżka była naprawdę ohydna. Była zupełnie bez smaku. Ale trzeba było coś zjeść. Jedna łyżka, druga, trzecia… i okazało się, że zasmakowało nam to. Poczuliśmy czyste smaki warzyw, które nie były zawalone solą, pieprzem czy keczupem. To było odkrycie! Niesamowite bogactwo czeka nas w rzeczach czy wydarzeniach, które, wydawałoby się, że znamy. Wystarczy mały brak czegoś – post, aby „posmakować” czegoś nowego. Myślę, że Wielki Post do dobry czas na smakowanie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.