Eugenicy i kelnerzy

Wojciech Teister

To, co wydarzyło się w restauracji w Houston pokazuje, że mentalność eugeniczna ma się dobrze i nie brakuje potworów w ludzkiej skórze. Ale są też bohaterowie, którzy zachowali swoje człowieczeństwo. I tych drugich jest zdecydowanie więcej.

Eugenicy i kelnerzy

Michael Garcia to zwyczajny, 45-letni kelner w jednej z restauracji w Houston. Jeszcze niedawno nic nie zapowiadało, że stanie się bohaterem Ameryki. A jednak dziś mówią o nim media w USA i nie tylko. Dlaczego? Bo kiedy usłyszał, że jeden z gości ubliża siedzącemu z rodzicami przy innym stoliku dziecku z Zespołem Downa, to podszedł do chamskiego klienta i powiedział, że nie zamierza go obsługiwać. Ryzykował utratę pracy, ale okazało się, że jego reakcja została wspaniale przyjęta. I dzięki temu okazało się, że większość ludzi ma całkiem dobrze poukładane w głowach, tylko niekiedy brakuje im odwagi, żeby stanąć w obronie słabszego. Co zrobił Garcia? Pokazał, że jest człowiekiem. Tylko tyle i aż tyle.

Całe zamieszanie ma też negatywnego bohatera. Jest nim klient, który poczuł się urażony tym, że stolik obok siedzi niepełnosprawne dziecko. Oburzenie wyraził na głos. I przesiadł się wraz z cała rodziną, zdumiony tym, że „dziecko specjalnej troski może jeść w tej samej sali co inni”. Przecież to straszne!

To prawda. To straszne. Przerażające jest to, że człowiek może w taki sposób traktować drugiego człowieka. Patrzeć na niego jak na odpad produkcyjny, w najlepszym razie wadliwy egzemplarz ludzki. Straszne jest to, że chociaż oficjalnie stowarzyszenia eugeników zostały po wojnie rozwiązane, to samych eugeników dziś nie brakuje. Tyle tylko, że wolą nie określać się tym mianem. Ale mentalność mają tą samą.

Horrorem jest to, że współcześni eugenicy działają pod płaszczykiem humanitaryzmu i walki o prawa reprodukcyjne kobiet, stojąc na straży wszelkiego rodzaju kompromisów aborcyjnych, które łaskawie nie zezwalają na mordowanie wszystkich niechcianych dzieci, ale tylko tych chorych i z gwałtu. Bo czym innym jeśli nie eugeniką jest prawo, które pozwala na zabicie poczętego człowieka tylko dlatego, że podczas badań prenatalnych wykryto u niego Zespół Downa lub inną chorobę?

Przerażający są ci ludzie, którzy bronią prawa do selekcji ludzi na „godnych życia” i „zdefektowanych”. Tak jakby mieli do czynienia z lepszym lub gorszym samochodem. Nie przyznają się do tego, mówią tylko o wolnym wyborze kobiety i oszczędzeniu cierpienia „chorym płodom”. Ale tak właśnie myślą, selekcjonując ludzi według swoich wizji idealnego świata jak... No właśnie. Jak kto?

Na szczęście zdarzają się sytuacje takie, jak ta w Houston. Po pierwsze dlatego, że odsłaniają  prawdziwe oblicze współczesnych eugeników – potworów w ludzkiej skórze. Po drugie dlatego, że pokazują takich ludzi jak Michael Garcia – ludzi, którzy nie sprzedali swojego człowieczeństwa. I jak się okazuje, właśnie tych, którzy widzą w każdym człowieku człowieka jest zdecydowanie więcej. Bo każdy jest wart tego, aby żyć. Oby nam tylko starczyło odwagi, aby o tym głośno mówić.

Przeczytaj też: