Dyrektor w habicie

Grażyna Starzak

|

Gość Krakowski 07/2013

publikacja 14.02.2013 00:00

Na kłopoty wychowawcze najlepsze są... zgromadzenia zakonne. 
Tak uważają 
rodzice i radni.


Siostra Leokadia Wojciechowska – pierwsza z prawej – z uczniami salezjańskiej podstawówki Siostra Leokadia Wojciechowska – pierwsza z prawej – z uczniami salezjańskiej podstawówki
Archiwum Publicznej SP Sióstr Salezjanek w Krakowie

Gimnazjum nr 41 w Nowej Hucie-Bieńczycach nie cieszyło się najlepszą opinią. Mówiono o nim, że jest „naznaczone”. Chodziła tu młodzież, którą częściej niż w szkole można było spotkać na Plantach Bieńczyckich. Tam, gdzie zbierają się pseudokibice. Dwa lata temu zamierzano zlikwidować tę placówkę, bo ubywało uczniów, odchodzili nauczyciele. Tutejsi radni postanowili ratować gimnazjum przed zamknięciem. O pomoc poprosili siostry salezjanki. Dzisiaj szkoła ma pięć nowych oddziałów i pnie się do góry w edukacyjnych rankingach. Od września w Bieńczycach będzie kolejna szkoła katolicka. Gimnazjum nr 50, które miało być zlikwidowane, poprowadzą pallotyni.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.