publikacja 07.02.2013 00:00
O obowiązkach zelatorów oraz przyszłości modlitwy różańcowej z ks. prałatem Marianem Kopką, diecezjalnym moderatorem Żywego Różańca, rozmawia Jędrzej Rams.
Jednym z pomysłów, jakie ks. Marian Kopko chce zaproponować zelatorom z diecezji legnickiej, jest prowadzenie Księgi Żywego Różańca Jędrzej Rams
Jędrzej Rams: W naszej diecezji pojawiło się Stowarzyszenie Żywego Różańca. Co to takiego?
Ks. prałat Marian Kopko: – Stowarzyszenie powstało z inicjatywy oddolnej diecezjalnych opiekunów Żywego Różańca. Jako moderatorzy dostrzegaliśmy, że ta bardzo liczna grupa wiernych w Polsce, modlących się na różańcu, nie ma żadnej osobowości prawnej. Przez dwa lata spotykaliśmy się pod Warszawą u sióstr loretanek. W tym czasie zbieraliśmy różne pomysły na uregulowanie statusu Żywego Różańca. Tak wypracowaliśmy statut, który w zeszłym roku obradujący we Wrocławiu Episkopat Polski zaakceptował i przyjął. Na jesieni zeszłego roku odbyły się pierwsze wybory do władz stowarzyszenia. Zostałem członkiem zarządu stowarzyszenia, a naszym opiekunem ze strony Episkopatu Polski jest abp Wacław Depo.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.