– Dla mnie rekolekcje mogą trwać nawet trzy godziny – mówi Alicja, uczennica drugiej klasy liceum – byleby ksiądz nie powtarzał przez ten czas ciągle tej samej myśli ubranej w inne słowa.
Młodzi ludzie jasno powiedzieli, co im się nie podoba w szkolnych rekolekcjach Justyna Jarosińska
Alicja wraz z grupą innych licealistów z IX Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie gościła na wieczornym spotkaniu z uczestnikami sympozjum zatytułowanego „Rekolekcje szkolne a współczesne formy przekazu wiary”. Katechetka dr Małgorzata Grzenia przeprowadziła w dziewięciu klasach, w których uczy, analizę potrzeb młodzieży związanych z rekolekcjami szkolnymi.
Bez patosu odmieniają życie
Licealiści na spotkanie z potencjalnymi rekolekcjonistami przyszli przygotowani profesjonalnie. Ośmioosobowa grupa reprezentująca wszystkich swoich kolegów na dużych płachtach papieru miała wypisane oczekiwania dotyczące rekolekcji oraz ocenę dotychczasowych spotkań. – W kościele jest zimno, księża mówią patetycznie i nie potrafią zainteresować tematem – wylicza Basia. – Jest za dużo pouczania, upominania, a za mało współczucia i pomocy. Poruszane są stale te same tematy: używki, seks i polityka. – Ale też mamy głosy, że rekolekcje dobrze przeprowadzone potrafią zupełnie odmienić życie – dodaje Ola.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.