Zabójstwo z prehistorii

Tomasz Rożek

|

GN 05/2013

publikacja 31.01.2013 00:15

Co tam „Archiwum X”! Naukowcom udało się rozwiązać zagadkę śmierci faraona Ramzesa III, który żył grubo ponad 3  tys. lat temu!

Zabójstwo  z prehistorii Ramzes III i bogowie z Memfis - papirus z XII wieku przed Chr. AUTOR / CC 1.0

Podejrzenia, że faraon, który władał Egiptem w okresie Nowego Państwa, nie zmarł śmiercią naturalną, historycy mieli od dawna. Wysnuwano teorię o przewrocie pałacowym, w którym główne role odegrać mieli syn władcy Pentauret i jego matka Teje – jedna z żon króla (fakt, że bardzo wpływowa). Pentauret miał podstawy, by sądzić, że nie będzie dziedziczył tronu. Nie wszystkie dzieci faraonów mogły być jego następcami. Polityczny nos Pentaureta nie mylił. Ramzes III jako swojego następcę widział kogoś zupełnie innego. I wtedy powstał plan zgładzenia króla.

Jak zabić króla?

Trudno powiedzieć, czy mózgiem operacji był syn Ramzesa, czy Teje. Jeśliby Pentauret został faraonem, jego matka nie musiałaby się martwić o swoją przyszłość. Gdyby następcą miał jednak zostać kto inny, przyszłość pozostałych żon nieżyjącego władcy oraz przyszłość jego niedziedziczących tronu dzieci już taka różowa wcale nie musiała być. Tylko jak pozbyć się faraona? Otrucie było kłopotliwe, bo wymagało zaangażowania większej liczby osób. Zamach to gorsze rozwiązanie, ale z drugiej strony może go przeprowadzić jedna osoba, bez wtajemniczania innych, o ile ma bezpośrednie dojście do faraona. Zabójca czy zleceniodawca może wtedy liczyć na to, że w zamieszaniu, do jakiego dojdzie po zabójstwie, uda się szybko przejąć władzę. Po trzech tysiącach lat trudno powiedzieć, kto zabił Ramzesa. Można z dokumentów i procesów, jakie odbyły się po jego śmierci, wywnioskować, kto był w zamach zamieszany. Zamach się powiódł i w 1152 roku p.n.e. faraon zginął, ale kalkulacja polityczna zawiodła. Na tron wstąpił następca wybrany przez prawowitego władcę jeszcze za jego życia. Natomiast zamachowca czy zamachowców oraz osoby zamieszane w akcję stracono. W sumie było ich 30. Bardzo prawdopodobne, że syna – Pentaureta i jego matkę – Teje zmuszono do samobójstwa.

Tajemnicą pozostawał chyba najbardziej interesujący detal. Jak króla zabito?

Horus na zdrowie

Jak to zwykle bywa, ślad zabójstwa był bliżej, niż spodziewali się historycy i archeolodzy. Znajdował się pod zwojami bandaży. Na szyi faraona. Co prawda mumię badano wielokrotnie, ale nigdy nie używano do tego tomografu. Po raz pierwszy postanowił go wykorzystać doktor Albert Zink z Instytutu Mumii i Człowieka Lodu Europejskiej Akademii w Bolzano (EURAC). I sam się zdziwił – jak później wspominał – że niemal od razu znalazł przyczynę zgonu. Było nią bardzo głębokie nacięcie w przedniej części szyi, tuż pod krtanią. W skrócie, faraonowi ktoś poderżnął gardło. Musiała to być osoba bardzo silna, bo nacięcie dochodzi do samego kręgosłupa. Badaczom udało się także ustalić, że narzędzie, najpewniej nóż, musiało być bardzo ostre, bo – jak się wyrazili – „tkanki miękkie i tchawica noszą ślady czystego cięcia”. Najpewniej nie było więc walki, nie było szarpaniny. Jedno cięcie i... po faraonie. O tym, że rana zakończyła życie Ramzesa (a nie powstała w trakcie np. balsamowania), świadczy także fakt, iż w nacięciu znaleziono amulet z postacią Horusa, egipskiego boga odrodzenia i powrotu do zdrowia. W ramach wspomnianych badań nie tylko skanowano ciało Ramzesa III, ale badano DNA jego zwłok i anonimowych zwłok złożonych w tym samym królewskim grobie. Podejrzewano, że mogą one należeć do syna – zabójcy Pentaureta. Te spekulacje potwierdziły się. Przynajmniej częściowo. Badania dowiodły, że druga mumia zawiera szczątki syna faraona. Czy to mumia Pentaureta, czy któregoś z jego innych potomków – pewne nie jest. Udało się jeszcze ustalić, że drugi mężczyzna w chwili śmierci miał ok. 18 lat.

Odchodził w niełasce

Choć rodzinny dramat rozegrał się ponad 3 tys. lat temu, badaczom udało się ustalić niesamowitą liczbę szczegółów tego, co wtedy się stało. Syn faraona złożony w tym samym grobowcu został najpewniej uduszony, być może powieszony (powiesił się sam?). Miał rozdętą klatkę piersiową i charakterystyczne zmarszczki na szyi. Takie pojawiają się wtedy, gdy na szyję działa duża siła. Poza tym jego zwłoki zostały przykryte kozią skórą, co – zdaniem specjalistów – świadczy o tym, że zmarły odchodził w niełasce. Kozia skóra w Starożytnym Egipcie była uważana za nieczystą. Choć syn faraona (Pentauret?) był pochowany w królewskim grobowcu, z pewnością nie miał królewskiego pochówku. Wyniki wspólnych badań naukowców z Instytutu Mumii i Człowieka Lodu Europejskiej Akademii w Bolzano (EURAC), Muzeum Egipskiego w Kairze i Egipskiej Służby Starożytności, zostały opublikowane w „British Medical Journal”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.