Pożegnanie Pokornego Prymasa

Bogusław Łoziński

Prymas Polski kard. Józef Glemp był żegnany w sposób na jaki zasługują ludzie wybitni, choć on sam po raz kolejny zaskoczył, dając w testamencie świadectwo niebywałej pokory.

Pożegnanie Pokornego Prymasa

Tłumy ludzi przez trzy dni żegnały Księdza Prymas i oddawały mu hołd przy trumnie. Msza pogrzebowa zgromadziła prawie 90 kardynałów i biskupów, w tym hierarchów z zagranicy. Stolicę Apostolską reprezentował kard. Stanisław Ryłko. Obecni byli też przedstawiciele najwyższych władz państwowych z prezydentem Rzeczypospolitej oraz marszałkami Sejmu i Senatu. – W imieniu Rzeczpospolitej składam hołd jego pamięci – przemawiał prezydent Bronisław Komorowski.

Zaiste pogrzeb godny człowieka, który przez niemalże 30. lat kierował Kościołem w Polsce w przełomowych momentach naszych dziejów, a sposób w jaki to robił sprawia, że bez wątpienia zasługuje na miano Wielkiego Prymasa i jednego z Ojców Założycieli wolnej Polski.

Jednak wśród tych wszystkich akcentów wskazujących na wielkość Prymasa Glempa, na szczególną uwagę zasługuje fragment jego testamentu, który odczytał w czasie pogrzebu kard. Kazimierz Nycz. Fragment, który kontrastuje z pochwałami, jakie padły pod adresem Zmarłego, ale jednocześnie pokazuje być może główny rys jego wielkości. Na zakończenie testamentu Ksiądz Prymas napisał słowa, które są świadectwem jego wielkiej chrześcijańskiej pokory: „Gorąco przepraszam wszystkich Braci i Siostry w Chrystusie za przykrości wyrządzone brakiem należytej miłości. Nie zawsze potrafiłem docenić wysiłki i poświęcenie wielu. Żałuję za słowa pochopnej krytyki, za zaniedbania i słabości. Na tle mojej ułomności wychodzą jaśniej wyświadczone mi dobrodziejstwa".