Pięć czerwonych plamek

Marcin Jakimowicz

Co widzicie? Jedynie tych kilka maleńkich kropek?

Pięć czerwonych plamek

Znany rekolekcjonista i znakomity malarz o. Marko Rupnik zrobił eksperyment – opowiadali mi przed tygodniem częstochowscy kapucyni – Na ogromnej białej ścianie namalował pięć jaskrawoczerwonych kropek. „Co widzicie?” – zapytał uczestników rekolekcji. „Pięć czerwonych plam” – odpowiedzieli jak jeden mąż „Tych kilka mikroskopijnych plamek??? A gigantycznej białej powierzchni już nie zauważacie? – zaśmiał się Słoweniec – Tak właśnie – wyjaśniał – działa zło. Jest jaskrawe, krzykliwe. Potężna biała ściana jest niezauważalna. Skupiamy się na kilku okruchach.

W sobotę na Tyskich Wieczorach Uwielbienia ogromny kościół Karoliny Kózkówny pękał w szwach. Bóg przechadzał się wśród wielotysięcznego tłumu „dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła”. W Rojcy niedaleko Bytomia na Mszy z modlitwą o uzdrowienie również działał z ogromną mocą. Ja wylądowałem w sobotni wieczór w Rybniku-Piaskach. Zdumiałem się, że na zwykłe czuwanie modlitewne przyszło tak wiele osób.

Każdego dnia dzieje się wokół mnóstwo dobra. Nie przeczytamy o tym na portalach i okładkach czasopism.

Histeria Tomasza Lisa po głosowaniu nad związkami partnerskimi jest głośniejsza niż delikatny śpiew języków. I co z tego? Jest jedynie kilkoma jaskrawymi plamami. – Gdyby do Zwiastowania doszło w naszych czasach nie pozostawiłoby to śladu w gazetach i czasopismach – przypominał niedawno Benedykt XVI – To tajemnica, która odbywa się w ciszy. To, co jest naprawdę wielkie, bywa często niezauważone, a spokojna cisza okazuje się znacznie owocniejsza od szalonego miotania się, jakie cechuje nasze miasta.