Nie damy ziemi „słupom”

Justyna Tylman

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 04/2013

publikacja 24.01.2013 00:00

Zachodniopomorskie. Po kilku tygodniach pikiet pod Urzędem Wojewódzkim w Szczecinie i blokowaniu dróg w regionie, rolnicy zawiesili protest. Czekają na decyzję rządu. O co chodzi rolnikom?

 Rolnicy protestowali na drogach powiatowych naszej diecezji Rolnicy protestowali na drogach powiatowych naszej diecezji
Archiwum prywatne

Kilkanaście dni temu ko- lumna ciągników w śli- maczym tempie poruszała się na trasie z Biesiekierza do Koszalina. Blokując drogę, rolnicy protestowali m.in. przeciwko nieprawidłowej – ich zdaniem – sprzedaży ziemi przez Agencję Nieruchomości Rolnych.

Ziemia nie dla obcych

– Wojny zawsze toczyły się o terytorium, a teraz dochodzi do takiego absurdu, że nasza ziemia przechodzi w ręce tego, kto da za nią więcej – mówi Wiesław Piątek, członek zarządu Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej. Rolnicy uważają, że Agencja Nieruchomości Rolnych działa ze szkodą dla rodzinnych gospodarstw rolnych, bo umożliwia kupno ziemi zagranicznym kontrahentom. Polski rolnik, który chce powiększyć swoje gospodarstwo i dokupić ziemię z zasobów ANR, nie jest w stanie konkurować w przetargu o tę ziemię. Zachodnie firmy z dużym kapitałem reprezentują w przetargu o ziemię podstawione „słupy”. To osoby, które spełniają wszelkie warunki określone prawem i mogą przystąpić do przetargu. Ale „słupy” nie kupują ziemi dla siebie, ale dla swoich zagranicznych mocodawców. – Niedorzecznością jest to, że do przetargu o ziemię staje właściciel 5-hektarowego gospodarstwa, kupuje 300 hektarów gruntu i płaci kilka milionów gotówką. Po upływie kilku dni nabywca 300 hektarów ceduje „swój” zakup na rzecz zagranicznej spółki, która tak hojnie wsparła go finansowo – wyjaśnia Piątek.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.